W Wiśle odbył się konkurs na najlepsze beskidzkie krepliki. Zobaczcie ZDJĘCIA. Góralskie pączki, że palce lizać!

Zobacz zdjęcia -KLIKNIJ TUTAJ.

Tłusty Czwartek w Wiśle to tradycyjnie konkurs na najlepsze beskidzkie krepliki, czyli góralskie pączki. Konkurs po raz pierwszy odbył się w 2006 roku. Został wówczas zorganizowany przez Stowarzyszenie Imko Wisełka.

- Paweł Brągiel z tego stowarzyszenia szukał pomysłu na fajny, oryginalny konkurs. W porozumieniu z panią Małgosią Kiereś z Muzeum Beskidzkiego postanowili zorganizować taki konkurs, bo w czasie karnawału pączki tutaj nagminnie się smażyło, a Tłusty Czwartek był Wiśle jednym wielkim świętem - wyjaśniła Katarzyna Czyż-Kaźmierczak.

W tym roku o miano najlepszego beskidzkiego kreplika w wiślańskiej Kawiarni & Bistro Dom Zdrojowy rywalizowało 16 przepisów, z czego 10 w kategorii krepliki zawodowe i sześć w kategorii krepliki domowe. Co ciekawe, w tym roku organizatorzy odpuścili do udziału w konkursie nie tylko pączki zrobione według tradycyjnej receptury, lecz także dowolne kombinacje.

- Wszyscy się rozwijamy, kreple też się rozwijają, a kreatywność naszych kucharzy domowych czy zawodowych naprawdę przebija wszystko - dodała szefowa WCK.

Pani Katarzyna podkreśliła, że jest specjalna receptura na przygotowanie wiślańskich kreplików. Charakteryzują się tym, że są smażone na smalcu, z odrobiną spirytusu. Środek takiego kreplika jest wypełniony domowymi powidłami śliwkowymi.

- A już dodatkowe rzeczy wnosi każda gospodyni czy gospodarz. To tajemnica dobory składników, wyrobu ciasta, rodzaju mąki, tego jak długo jest taki kreplik smażony czy jak ciepły był ten smalec. To każda osoba dodaje już od siebie, wkłada w tego kreplika swoje serce. To ma znaczenie - zwróciła uwagę Katarzyna Czyż-Kaźmierczak.

- Wystartowaliśmy w tym konkursie, bo uważamy, że to świetna inicjatywa, fajna wiślańska tradycja. W tym roku tworzyłam swoją recepturę na powidła - usmażyłam je, ale z wędzoną śliwką. Jestem ciekawa jak to jury oceni - powiedziała DZ Karolina Szeja z kultowej wiślańskiej cukierni U Janeczki.

Pączki oceniało pięcioosobowe jury w składzie: Aneta Legierska - pełnomocnik marszałka województwa śląskiego ds. subregionu południowego, Dominika Tyrna - prezes Lokalnej Grupy Działania Cieszyńska Kraina, Izabela Cieślar - właścicielka miejsca, gdzie odbywał się konkurs, czyli Kawiarni & Bistro Dom Zdrojowy, Iwona Zawada, która wygrała konkurs na członka jury (w mediach społecznościowych trzeba było odpowiedzieć na pytanie dlaczego pączek jest okrągły; jej odpowiedź brzmiała: "Dlatego jest okrągły, żeby lepiej wkulał do żołądka, bo kanciasty by dusił" i ta odpowiedź najbardziej się spodobała) oraz Zenon Zembol - prezes Stowarzyszenia Siedem Dolin.

- Jury ocenia recepturę. To jak pączek wygląda: czy ma idealną wielkość, czy jest idealnie okrągły, jaki jest paseczek wokół niego, bo to świadczy o tym czy był w odpowiedni sposób smażony, na odpowiedniej temperaturze smalca. Oczywiście oceniany jest także smak pączka, a także czy nie wkradł się na przykład jakiś zakalec. Ważny jest taże smak nadzienia i ogólna estetyka - wyliczała kryteria, jakie brali pod uwagę jurorzy Katarzyna Czyż-Kaźmierczak.

Na twórców najlepszych kreplików w dwóch kategoriach - zawodowej i domowej - czekały piękne, drewniane trofea wykonane przez lokalną artystkę, do każdej nagrody dołączona była nagroda pieniężna. Oprócz tego jury wybrało także idealnego pączka tradycyjnego, który zdobył Grand Prix. Swojego najlepszego kreplika wybrała również publiczność.

Wyniki konkursu podamy niebawem.