W Skoczowie nie wiedzą, jak zgubili dwa miliony

Burmistrz Janina Żagan nie ukrywa, że przyznana przez ministerstwo tegoroczna subwencja oświatowa została obniżona o dwa miliony.

- Nie mamy jeszcze oficjalnego uzasadnienia. Nie wiemy więc, co jest powodem takiej decyzji. Na razie otrzymaliśmy jedynie suchą informację na ten temat, ale oczywiście sami zaczęliśmy szukać przyczyn i odkryliśmy, że dwóch naszych szkół nie ma w spisie. Być może to jest przyczyną powstałej sytuacji, a może coś innego. Tego nie wiemy, ponieważ nadal czekamy na oficjalne dane z ministerstwa - stwierdza Żagan.

Burmistrz przyznaje jednak, że błąd powstał prawdopodobnie w skoczowskim ratuszu. Tymczasem ustawa mówi, iż jeśli gmina prześle ministerstwu błędne dane i według nich zostanie naliczona subwencja oświatowa, nie ma już możliwości negocjacji przyznanej kwoty pieniędzy.

- Problem w tym, że przekazane przez nas dane nie były błędne. Informacje są prawidłowe, ale niekompletne. Z jakiego powodu, nie wiem. Niestety, system nie wychwycił tego ani na poziomie kuratorium, ani na poziomie ministerstwa - tłumaczy Żagan.

KLIKNIJ PONIŻEJ, CZYTAJ CZĘŚĆ DRUGĄ

Skoczowski magistrat walczy teraz o odzyskanie brakujących dwóch milionów złotych. Liczy, że pieniądze trafią pod Kaplicówkę przy podziale ministerialnej nadwyżki budżetowej. Z prośbą o pomoc w tej sprawie burmistrz wystąpiła zarówno do ministerstwa finansów, jak i ministerstwa edukacji.

- Wariantu, że się nie uda, nie bierzemy pod uwagę. Dwa miliony to dużo pieniędzy i taka strata byłoby dla gminy bardzo niekorzystna, zwłaszcza, że w roku 2014 musimy mieć w budżecie miasta nadwyżkę. Jeżeli natomiast te dwa miliony złotych nie wpłyną do naszego budżetu, trudno będzie myśleć o tym, by być na jakimkolwiek plusie - stwierdza Żagan.

Zapewnia jednak, że nauczyciele w skoczowskich szkołach mogą spać spokojnie.
- Gminnym placówkom oświatowym na pewno nie zabraknie pieniędzy, ponieważ założone w budżecie wydatki na szkoły nie zmieniają się. Zmieniają się jedynie dochody i naszym zadaniem jest, by te dochody zwiększyć, tak aby domknąć budżet. Sądzę jednak, że do końca roku odzyskamy brakujące pieniądze, w najgorszym razie zrezygnujemy zaś z którejś inwestycji - stwierdza Żagan.