- Pogoda nam dopisuje, więc nie stójmy na baczność, ale bawmy się - mówił ze sceny Zdzisław Brachaczek, wznosząc lampką wina symboliczny toast.
W jego ślady poszła publiczność, która szybko otoczyła stoiska winiarzy z najróżniejszych zakątków Europy. Kupując kieliszek widzowie mogli degustować wina wyprodukowane przez gości święta. Ze sceny przygrywały zespoły i kapele ludowe, publiczność mogła też posłuchać opowieści o historii, tajnikach produkcji, kulturze picia boskiego trunku.
- Mam nadzieję, że z upływem lat nasza impreza będzie się rozwijać. Chcemy bowiem, by picie wina zaczęło być celebrowane. Wino nie jest agresywne, dlatego warto, by ludzie wiedzieli, że powinno mieć odpowiednią temperaturę i że należy je pić ze szklanych kieliszków, a nie plastikowych kubeczków - tłumaczyła Gabriela Wyciślok, pomysłodawczyni imprezy, dodając, że ustronianie zorganizowali swe święto na wzór podobnych imprez odbywających się regularnie w różnych częściach Europy.
- Dzisiaj gościmy winiarzy z Moraw, którzy w domach produkują doskonałe wina. Przyjechali przedstawiciele Bośni i Hercegowiny, Węgier i Słowenii. Mamy także Polaków, którzy produkują coraz lepsze trunki - przekonywała.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?