Badaniem czarnych skrzynek z rozbitego samolotu prezydenckiego zajmują się w Moskwie eksperci polscy i rosyjscy. Analizują m.in. zapis rozmów prowadzonych przez załogę z wieżą lotniska w Smoleńsku. Wiadomo, że udało się je odtworzyć także z trzeciej skrzynki, która została odnaleziona z niewielkimi uszkodzeniami.
Rosyjski wicepremier Siergiej Iwanow poinformował, że ze wstępnych analiz nagrań wynika, iż piloci byli informowani o niezwykle trudnych warunkach atmosferycznych panujących na lotnisku w sobotni poranek.
Na miejscu katastrofy polscy eksperci wraz z rosyjską komisją wciąż zajmują się zabezpieczaniem szczątków samolotu.
- Zbierane są rzeczy osobiste i dokumenty ofiar, które mają zostać przekazane ich rodzinom - poinformował prokurator generalny Andrzej Seremet. Dodał, że po odsłuchaniu nagrań z pokładu nie ma podstaw do przypuszczeń, że na pilotów wywierane były naciski, by lądowali, nie zważając na pogodę.
Większość elementów rozbitego samolotu została już przetransportowana do hangaru, w którym poddana zostanie szczegółowym oględzinom.
- Standardową procedurą jest poskładanie ich tak, by ocenić, czy uległy zniszczeniu w wyniku uderzenia samolotu o ziemię, czy jakiegoś innego zdarzenia, np. eksplozji - wyjaśnia Wojciech Łuczak, ekspert w dziedzinie lotnictwa. Podkreśla on, że dotychczas nic nie wskazuje na to, by przyczyną katastrofy była jakaś usterka techniczna polskiego Tu-154M. - Z wiedzy, jaką posiadamy, wynika, że samolot doleciał w miejsce katastrofy w jednym kawałku i rozbił się w wyniku nieudanego manewru podejścia do lądowania w bardzo złych warunkach pogodowych - mówi Łuczak.
Wczoraj zapadła decyzja owpuszczeniu na miejsce katastrofy ciężkiego sprzętu. Rozpoczęto też budowę prowizorycznej drogi dojazdu w podmokłym terenie. Ma to związek z faktem, że dotychczas udało się odnaleźć 87 ciał ofiar, a pozostałe dziewięć - jak przypuszczają prowadzący akcję poszukiwawczą - znajduje się pod główną częścią kadłuba, wciąż spoczywającą w pobliżu smoleńskiego lotniska. Dziś ma ona zostać podniesiona przy pomocy dźwigów.
WażneRosyjskie media opublikowały rozmowy z pracownikami wieży kontroli lotów w Smoleńsku. Sugerują oni, że fakt, iż prezydencki samolot podszedł do lądowania mimo ostrzeżeń o fatalnej pogodzie i widoczności, wynikał ze słabej znajomości języka rosyjskiego przez polską załogę.W reakcji na te przypuszczenia rosyjska prokuratura zapowiedziała ponowne przesłuchanie kontrolerów lotów. Z kolei dowództwo 36. Pułku Lotnictwa Transportowego WP odpowiedziało, że chociaż na całym świecie standardem jest porozumiewanie się między wieżą lotniska a załogą samolotu po angielsku, to piloci wykonujący 10 kwietnia lot do Smoleńska doskonale znali język rosyjski i mieli na koncie wiele lotów do tego kraju.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?