Schowany przed oczami ciekawskich
Przemierzając ul. Hażlaską, po jakimś czasie dotrzemy do dwóch przejść cmentarnych. Jedno z nich, ozdobione zabytkową bramą, prowadzi do założonego w 1907 roku nowego cmentarza żydowskiego - to względnie dobrze zachowane miejsce spoczynku, w przeciwieństwie do swojego starszego o kilka wieków poprzednika. Do niego prowadzi drugie przejście... jeśli jeszcze można nazwać je w ogóle przejściem. Budynek stojący u progu starego cmentarza żydowskiego od strony ulicy wygląda co najwyżej marnie. Na pierwszy rzut oka można pomylić go z pierwszą lepszą ruiną, taką, jakich wiele na obrzeżach polskich miast. Po dalszych oględzinach jednak, okazuje się, że konstrukcja to ruina dawnego domu przedpogrzebowego, a za nim kryje się dzika nekropolia.
Będąc w tej okolicy, warto odrzucić pierwsze wrażenie i przekroczyć granicę pomiędzy ulicą a cmentarzem. Naszym oczom ukazuje się bowiem widok dość rzadki, a w odpowiednią pogodę wręcz intrygujący. Oto całe rzędy skromnych kamiennych nagrobków, porozrzucane po gęsto zarośniętym wzniesieniu. Wystające z ziemi płyty z inskrypcjami (tzw. macewy) zdradzają, jak długo już tu leżą - najstarsze sięgają nawet XVII wieku. Roślinność jest tak obfita, że krzywizn wszelkich ścieżek trzeba się domyślać.
Mało jest stref w Cieszynie, gdzie można przeżyć równie dobitną podróż w przeszłość. To po prostu miejsce, które całą swoją aurą uświadamia o przemijalności. Najbardziej docenić to można po zejściu w dół, po zboczu wzniesienia. Niepozorna struktura domu przedpogrzebowego ujawnia się z drugiej strony jako niezwykła ruina. Nie jest to zwyczajny rozpadający się budynek, a punkt powoli stający się jednością z miejscem, w którym się znajduje - zarastający, tak jakby zabierany przez naturę. Niegdyś stał tu także mur, ale ze względów bezpieczeństwa został rozebrany.
Miejsce przepełnione śmiercią... w bardziej dosłownym znaczeniu
Historia cmentarza nie należy do szczególnie burzliwych. Na wyróżnienie zasługuje jego długi staż, jako że przez spory okres czasu (250 lat) nieprzerwanie funkcjonował. Zaczynał jako prywatne miejsce pochówku rodziny Singerów, najstarszego z żydowskich rodów w Cieszynie. Taki status utrzymywał przez ok. półtora stulecia, aż Mojżesz Hirschel Singer sprzedał teren cmentarza lokalnej gminie żydowskiej. Od tamtego momentu miejsce to nabierało kształtu, którego pozostałości oglądać można do dzisiaj.
Mroczny etap historii starego cmentarza żydowskiego w Cieszynie przypada na II Wojnę Światową. W 1939 roku, po wejściu do Polski, Niemcy zamknęli nekropolię. Dwa lata później stała się ona własnością III Rzeszy. Miała być jednym z elementów programu zakładającego przemianę żydowskich cmentarzy w parki.
Program jednak nie został zrealizowany, a na terenie miejsca spoczynku dokonano w 1945 roku straszliwej zbrodni. Zabito 81 zakładników, wśród których było 18 ostrawskich skautów. Zwłoki ekshumowano dopiero po wojnie i umieszczono na cieszyńskim cmentarzu komunalnym.
Ofiarom hitlerowskiego reżimu, które zostały stracone w tym miejscu, wybudowano w hołdzie obelisk. Teraz jednak jedyne co po nim zostało, to cokół. Nad starym cmentarzem żydowskim w Cieszynie nadal unosi się ciężar dawnej masakry...
Burze nad całą Polską
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?