Jak nieoficjalnie dowiedział się "Dziennik Zachodni", chłopczyk mógł być dzieckiem jednej z przebywających w Polsce Bułgarek.
Przypomnijmy, ciało malca leżało w cieszyńskim stawie przez kilka dni. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej. W ubiegłym tygodniu Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej otrzymała ekspertyzę dotyczącą kodu DNA dziecka. To ważny moment w śledztwie. Dokument sporządzili naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego, którzy wyodrębnili tzw. wysoko swoiste cechy indywidualne kodu DNA dziecka. Badania są tak szczegółowe, że w przypadku, gdyby w przyszłości pozyskano kod osoby, która mogłaby być członkiem rodziny dziecka, porównanie nie pozostawiłoby wątpliwości co do identyfikacji chłopca. Z informacji, do jakich dotarli reporterzy "Dziennika Zachodniego", wynika, iż analiza kodu DNA wskazuje, iż malec mógł pochodzić z Bułgarii. Małgorzata Borkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej, dementuje jednak te spekulacje. - Mogę powiedzieć, że nie rozpatrujemy takiego tropu - stwierdza krótko.
Także zdaniem policji przełomu w śledztwie nie ma. - Nadal nie znamy tożsamości chłopca, ani nie wiemy, kto mógł się przyczynić do jego śmierci - mówi asp. Rafał Domagała, rzecznik cieszyńskiej policji.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?