Zobacz zdjęcia - kliknij TUTAJ!
„Stolica Pradziadków” to nowe miejsce na turystycznej mapie Perły Beskidów, w którym można poznać historię wiślańskiej kuchni. Muzeum znajduje się na parterze restauracji „Chata Olimpijczyka Jasia i Helenki” przy al. ks. Juliusza Bursche 33. Wyposażone zostało w liczne eksponaty, jednak w centrum tego projektu stoją tradycyjne dania, przyrządzane w oparciu o sprawdzone receptury babci Anieli i nie tylko.
Jak powiedziała w rozmowie z DZ Maria Pietruszka, najmłodsza z założycielek, pomysł na stworzenie muzeum wiślańskiej kuchni regionalnej zaczął się kształtować w 2016 roku.
– Była burza mózgów, różne pomysły, które oddaliły się cztery lata później. Projekt zawsze był jednak obecny. W jego realizacji pomogła m.in Śląska Organizacja Turystyczna, pomocą służył kierownik Muzeum Beskidzkiego Michał Kawulok. Razem spisywaliśmy eksponaty. Michał włożył dużo pracy pod kątem „fachowości” – przyznała pomysłodawczyni muzeum i dodała, że bardzo ważne było wsparcie rodziny. "Gdyby nie rodzice i ich restauracja, to kolejnego kroku, jakim jest muzeum, by nie było".
Maria Pietruszka zwróciła uwagę, że za stworzeniem nazwy muzeum stoi Grupa PRC Holding. Słowo stolica odnosi się do ławki, która znajdowała się przy piecu. Służyła ona do różnych prac, na niej przesiadywano i jadło się posiłki.
– Stolicę kojarzymy też z innymi znaczeniami. (…) Myślę, że będzie to fajna stolica kulinarna Wisły i Śląska Cieszyńskiego – podsumowała M. Pietruszka.
Burmistrz Wisły Tomasz Bujok w rozmowie z DZ przyznał, że muzeum poświęcone kuchni regionalnej można uznać za kulinarne serce Wisły.
– To miejsce z naszą oryginalną, naturalną kuchnią. Tą, która była tworzona u nas od pokoleń i jest nam najbliższa. Dodatkowo możliwość spędzenia czasu w tak klimatycznym miejscu to zawsze jest wartość dodana (…) Jestem przekonany, że to także dopełnienie wszystkich tych miejsc, które tworzą listę wiślańskich atrakcji. Powrót do źródeł, historii i szansa na wspominanie – powiedział Tomasz Bujok.
Muzeum zostało urządzone w formie bufetu szwedzkiego. Wstęp jest płatny. Normalny bilet, w godzinach od 12 do 15, kosztuje 38 zł, a ulgowy – 29 zł.
– Zwiedzający kupuje bilet, ogląda eksponaty, nakłada przygotowane dania – robi to wszystko w tempie, które mu odpowiada. Przewiduję, że spędzi u nas około godziny – opisała M. Pietruszka.
Jak zaznaczyła, dania będą zmieniały się wraz z porami roku. Obecnie w muzealnej karcie dań jest około 80 potraw.
– Mam do nich przepisy, wiem jak je przygotować. Oczywiście ten temat to kopalnia wiedzy, więc tych przepisów będzie jeszcze więcej. To dopiero początek – podkreśliła z uśmiechem.
Piętro wyżej mieści się restauracja, która nieprzypadkowo znajduje się na kulinarnym szlaku „Śląskie Smaki”. W niej również na co dzień serwuje się kuchnię wiślańską. W menu są m.in. kapuśnica po wiślańsku, żebroczka, placki skubane, placki ze szpyrkami, czy też herbata z zielin.
Muzeum wiślańskiej kuchni regionalnej jest już otwarte! „Sto...

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?