Wjeżdżam na nowy parking... ha, każdy z marketów ma parking osobny, a ja idę do tego drugiego. Sto metrów przejdę, ale najpierw przez trawnik? Ludzie już wydeptali sobie ścieżkę, o której zapomnieli projektanci. Czy ktoś jeszcze w ogóle myśli o pieszych? Nie jest tak źle: wzdłuż nowego centrum handlowego biegnie chodnik. Ale już jest zastawiany straganami, więc piesi muszą zejść na drogę, która łączy ulicę z poszczególnymi częściami parkingu. W tym miejscu pieszym jest każdy, nawet ten, kto przyjechał autem. Nie inaczej bywa przy polskich centrach handlowych, również w naszym regionie.
Właśnie na Śląsku Cieszyńskim, konkretnie w Hawierzowie, nie tak dawno temu doszło do tragedii: pod cofające auto wpadło roczne dziecko. Nie przeżyło. Wiadomo, jakie obowiązki ma w tej sytuacji rodzic i cofający kierowca. Nie znając z pierwszej ręki szczegółów zdarzenia, nikogo nie osądzam. Zawsze jednak odczuwam strach, kiedy cofam na takich parkingach. Paradoksalnie, w najgorszej sytuacji są załogi samochodów. Nawet, jeśli wyznaczono miejsca dla rodzin z małymi dziećmi, dojście do nich wymaga plątania się między manewrującymi pojazdami. A gdyby inaczej urządzić te parkingi? Tak, jak dworce autobusowe: dojście po chodniku aż na stanowisko? Matka, zajęta ładowaniem zakupów i cofający obok kierowca, bez pasażera, za to z dużym ładunkiem zasłaniającym tylną szybę. Kuszenie losu.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?