Sprawa, jak widać, wyższej rangi: stosowny formularz można wprawdzie znaleźć w internecie, ale potem i tak trzeba go wydrukować i zanieść do ratusza. To nie jakiś tam PIT, ale podatek śmieciowy. Dodatkowo ratusz wzbogaci się o tony papieru - a więc odpad podlegający sortowaniu.
Cieszyńskie deklaracje śmieciowe są dość szczegółowe, ale widziałem bardziej wnikliwe. Tutaj przynajmniej nie pytają o PESEL, ani pokrewieństwo mieszkańców. Szaremu obywatelowi i tak mogą sprawić kłopot. Większość rubryk go nie dotyczy. Prawie wszystkie budynki są zamieszkane (a nie "zamieszkałe" - jak napisano w formularzu). Opłata za śmieci zależy w praktyce od liczby mieszkańców i chęci sortowania. Chyba najmniej kontrowersyjny wariant, choć o stopniu korzystania z nieruchomości więcej mówi zużycie wody, niż urzędowy stan zameldowanych. Nasze miasto nie rozróżnia w opłatach mieszkańców bloków i domków - moim zdaniem słusznie. A jeśli w danym domu nikt nie mieszka? Właściciel ma jeszcze inną nieruchomość, gdzie jest zameldowany (i płaci). Czy miasto uzna taką deklarację? Czy też orzeknie, że choćby nie mieszkał, to i tak wytwarza śmieci? Podobnie jak auto stojące na podwórku bez kół, zdaniem urzędów może spowodować kraksę i musi mieć ubezpieczenie?
Dotychczasowa umowa określała częstość opróżniania kubła. Jak będzie po nowemu? To przecież miasto będzie właścicielem moich śmieci. Czy w razie przepełnienia kubła mam dzwonić do ratusza? Pojemnik ma kółka, pojadę z nim na rynek.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?