W porę jednak otrzymałem stosowne pismo i wyłączyłem logikę, włączając obywatelskie posłuszeństwo. W siedzibie Zakładu Gospodarki Komunalnej jednak nie wytrzymałem i spytałem: dlaczego to oni sami nie wypowiedzieli tych umów? Byłoby prościej, zwłaszcza dla starszych ludzi. Jak to nie możecie? Przecież są dwie strony tej umowy... "Ale nie leży to w naszym interesie".
Co zatem leży w interesie ZGK? Utrzymanie w mocy umów i spowodowanie, że mieszkańcy za śmieci zapłacą podwójnie. Podobne praktyki w wykonaniu firm czysto komercyjnych nie powinny dziwić. Od zakładu powołanego przez miasto spodziewałbym się innego podejścia do spraw jego mieszkańców. Informację o konieczności rozwiązania umowy zawdzięczamy, jak się dowiedziałem, panu burmistrzowi. Tym razem nas obronił, wypada podziękować.
Na same przepisy, rodem z Warszawy, ani burmistrz nic nie poradzi. Uważam je za krzywdzące, antyrynkowe i demo-tywujące. Sortowałem śmieci, nigdzie ich nie podrzucałem. Teraz uderzy się wszystkich po kieszeni kolejnym podatkiem. Ciekaw jestem, kto i jak będzie weryfikował, czy nadal sortuję odpady. Jeśli nie wystawię worka, to co? Może jestem na wakacjach i nie "produkuję" śmieci w Cieszynie? A, to zaglądną do kubła. A tam na dnie - butelka od napoju, którą wrzucił przechodzień. Czyli jednak nie sortuję! Hola, moi parlamentarzyści. Najgorsze śmieci to sami produkujecie.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?