Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy dziecku koniecznie trzeba znaleźć nowy dom

Łukasz Klimaniec
W pogotowiu rodzinnym Andrzeja i Urszuli Tomiczków obecnie przebywa siedmioro dzieci. Na zdjęciu małżonkowie ze swoim adoptowanym synem Filipkiem
W pogotowiu rodzinnym Andrzeja i Urszuli Tomiczków obecnie przebywa siedmioro dzieci. Na zdjęciu małżonkowie ze swoim adoptowanym synem Filipkiem fot. Łukasz Klimaniec.
Rocznie w Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym w Bielsku-Białej, jedynym w regionie, przyjmuje się około 100 par z powiatów cieszyńskiego, bielskiego, żywieckiego i pszczyńskiego. Z kolei na Śląsku Cieszyńskim poszukiwani są chętni do stworzenia rodziny zastępczej o charakterze pogotowia rodzinnego. Bo zapotrzebowanie jest ogromne.

Na terenie powiatu cieszyńskiego znajduje się 195 rodzin zastępczych, w których przebywa 338 dzieci. To stan na 28 lutego tego roku. Jednak na tak dużym obszarze, jakim jest Śląsk Cieszyński, są raptem tylko cztery rodziny zastępcze o charakterze pogotowia rodzinnego.

- Brakuje chętnych do prowadzenia takiego pogotowia. A zapotrzebowanie jest ogromne - nie ukrywają w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Cieszynie, które poszukuje aktualnie kandydatów na taką właśnie rodzinę.

Jedną z czterech rodzin zastępczych o charakterze pogotowia rodzinnego w powiecie cieszyńskim jest rodzina Andrzeja i Urszuli Tomiczków z Ustronia.

- Pogotowiem jesteśmy dokładnie od 15 lutego 2005 roku. Ale do tej decyzji dojrzewaliśmy trzy lata - przyznaje Urszula Tomiczek.

Bo funkcja pogotowia rodzinnego wymaga całodobowej dyspozycyjności i niesie za dodatkową odpowiedzialność. O każdej porze dnia i nocy może zadzwonić telefon z informacją od policji czy kuratora o prowadzonej właśnie interwencji, która wymaga, by do pogotowia trafiło dziecko. Czasem policjanci dzwonią z prośbą o przyjazd i zabranie dziecka do pogotowia, ale bywa, że tylko informują, że są już w drodze i z dzieckiem przyjadą lada chwila.

Chcąc zostać rodziną zastępczą trzeba przejść specjalne szkolenie. Takie już po świętach (dokładnie 7 kwietnia) rozpocznie się w Ośrodku Pomocy Dziecku i Rodzinie Dom Dziecka w Międzyświeciu. Kilku chętnych już jest. Ale by zostać rodziną zastępczą o charakterze pogotowia rodzinnego, wymagane są dodatkowe kursy i szkolenia. Jak dotąd chętnych brakuje.

Andrzej i Urszula Tomiczkowie podkreślają, że przymierzając się do podjęcia decyzji czekali na akceptację ze strony swoich dzieci..

- Córka już była pełnoletnia, ale czekaliśmy, aż syn stanie się pełnoletni. Chcieliśmy, by był świadomy decyzji - przyznają.

Ostatecznie po ukończeniu kursów i szkoleń Tomiczkowie zdecydowali się na status rodziny zastępczej o charakterze pogotowia rodzinnego.

- Zawsze chcieliśmy pomagać dzieciom. Widzieliśmy, ile jest krzywdy. Ciągle w głowach nam świtało, by coś zrobić w tym kierunku, by dzieciom jakoś pomóc - podkreślają.

Przy podejmowaniu decyzji nie sądzili jednak, że w niesienie pomocy zaangażują się tak mocno.

W 2005 roku urodził się Filip. Krótko po przyjściu na świat trafił do prowadzonego przez Tomiczków pogotowia rodzinnego. Gdy miał dziewięć miesięcy i jego sytuacja prawna była już uregulowana, zjawiła się rodzina, która miała go adoptować. Ostatecznie jednak zrezygnowali.

Tomiczkowie nie wahali się. Adoptowali Filipa w 2006 roku, gdy dziecko skończyło dziesięć miesięcy.

Jednak Filip miał problemy przy porodzie. Początkowo rozwijał się zdrowo. Regres nastąpił w wieku dwóch lat Wówczas okazało się, że to choroba. Diagnoza: autyzm wczesnodziecięcy.

- Tak miało być. Filipek miał być nasz. Kochamy dzieci bez względu na to czy są zdrowe, czy mają kłopoty zdrowotne - zaznaczają opiekunowie.

Finansowo Tomiczków wspiera Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Na każde dziecko rodzina otrzymuje pieniądze. To 60 procent z 1 647 zł (czyli 988,20 zł) na dziecko do lat 7 i 40 procent z tej samej kwoty (czyli 658,80 zł) na dziecko w wieku od 7 do 18 lat.

- W tej kwocie trzeba się zmieścić, jeśli chodzi o ubranka, jedzenie, przedszkole, co wiąże się z utrzymaniem dziecka. A jak dziecko jest chore to przecież trzeba jechać do lekarza, wykupić receptę, lekarstwa. Do tego dochodzą rachunki: prąd, woda, gaz, za które sami musimy zapłacić. Jeśli ktoś chciałby zajmować się tym dla pieniędzy, to się srogo zawiedzie. Jak się dobrze gospodaruje, to czasem wystarcza. Ale bywa, że brakuje - mówi Andrzej Tomiczek.

Małżonkowie jednak zachęcają inne rodziny, do podjęcia się takiej roli. - Jest wiele osób w naszym wieku, które mimo pracy zawodowej nie mają już nic innego do roboty. Odchowali swoje dzieci i mają wiele czasu. Powinni spróbować - mówią. - Wszystkie dzieci trzeba kochać, one potrzebują dużo ciepła i miłości. Wiadomo, że minie trochę czasu, nim zrozumieją, że w naszym domu są bezpieczne, że nic się im nie stanie, że jest fajnie - dodają.

Opiekunowie nie ukrywają, że to trudna praca, ale daje wiele satysfakcji i radości. Efekt jest taki, że potem rozstania, gdy dziecko wraca do rodziny biologicznej lub znajduje inny dom, są niezwykle trudne.

- Z każdym dzieckiem odchodzi kawałek serca - przyznaje Urszula Tomiczek.

W pogotowiu rodzinnym u państwa Tomiczków aktualnie przebywa siedmioro dzieci. Odkąd są pogotowiem z ich opieką i pomocą spotkało się 39 dzieci. Do dziś interesują się losem wszystkich, które opuściły ich dom. Odwiedzają ich, a bywa, że i dzieci przyjeżdżają do nich.

Sprawami związanymi z adopcją dziecka zajmuje się Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy w Bielsku-Białej, który działa od ponad 30 lat.

Ośrodek działa w ramach porozumień podpisanych przez powiat bielski z powiatami żywieckim, cieszyńskim i pszczyńskim. Z tych czterech powiatów trafiają do Bielska chętni do adoptowania dziecka. Są tu diagnozowani, szkoleni, kwalifikowani.

Do ośrodka dzieci do adopcji nie trafiają fizycznie. Są tu jedynie zgłaszane z poszczególnych placówek opiekuńczych oraz z Wojewódzkiego Banku Danych, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, Pogotowia Rodzinnego, szpitali. To dzieci z całej Polski.

Najwięcej osób jest chętnych do adopcji niemowlaków, a takich dzieci jest akurat najmniej. Jak podkreślają pracownicy ośrodka, są też jednak wspaniałe pary, które decydują się na dzieci chore, którym poświęcają się z wielkim zaangażowaniem. Miło patrzeć jak takie dzieci zmieniają się, jak polepsza się ich stan zdrowia i jak się rozwijają ku uciesze rodziców.


Ośrodki zajmujące się adopcją i opieką zastępczą

* Bielsko-Biała

Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy ulica Potok 6

tel. (33) 815-09-84

www.oaobielsko.pl

* Ruda Śląska

Ośrodek Pomocy Dzieciom i Rodzinie%07ulica Plebiscytowa 12
tel. (32) 240-90-07

www.opdzir.org

Punkty konsultacyjne
Ruda - ulica Bujoczka 12

tel. (32) 248-46-77
Nowy Bytom - ulica Gwardii Ludowej, tel. (32) 340-40-53,
[email protected]

Orzegów - ulica Piaseczna 2, tel. (32) 248-04-98

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej ul. Markowej 22

Dział opieki nad dzieckiem tel. (32) 344-03-23 wew. 313.

* Katowice

Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy Archidiecezji Katowickiej
ulica Plebiscytowa 49a,
tel. (32) 608-15-96.

* Częstochowa

Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci
ulica Nowowiejskiego 3
tel. (34) 368-03,39

www.oaoczestochowa.org

Miejski Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
ulica Sobieskiego 17b
tel. (34) 361-49-11

www.adopcje.czest.pl

Katolicki Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
al. Jana Pawła II 82
tel. (34) 366-49-91

www.przysposobienie.pl

* Lędziny

Centrum Opieki Zastępczej i śląski oddział Stowarzyszenia Zastępczego Rodzicielstwa ul. Hołdunowska 70a
tel. (32) 216-79-17,

coz-ledziny.blogspot.com

* Sosnowiec

Publiczny Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
ulica Krzywa 2

tel. ( 32) 266-46-66.

* Wodzisław Śląski

Powiatowy Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy
ul. Wałowa 30
tel. (32) 454-50-83

www.adopcjawodz.pl
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto