Ule, orzeszki, rogaliki orzechowe, grzybki marcepanowe i wiele innych. Dokładnie ile jest rodzajów ciaszyńskich ciasteczek nie wiadomo, ale na pewno liczba przepisów przekroczyła już setkę. W wielu cieszyńskich domach właśnie trwają ostatnie prace nad ich przygotowaniem.
- Nie spotkałam się, by w innym regionie Polski piekło się 30 gatunków naraz. Na moim świątecznym stole znajduje się 30-35 rodzajów. Moja mamusia pochodziła z Przemyśla. Tam się piekło ciasta, makowce - wspomina Krystyna Folwarczny, współautorka książki "Cieszyńskie ciasteczka".
Jakie powinny być oryginalne cieszyńskie ciasteczka? Przede wszystkim wykonane na bazie naturalnych, najlepszych produktów. Bardzo ważne są dodatki: migdały, orzechy, suszone owoce. Nie bez znaczenia jest czas rozpoczęcia prac nad nimi.
- Zaczynam piec około 10 dni przed świętami. Staram się piec najpierw te ciasteczka, które mają najdłuższy okres przydatności, te na bazie masła w ostatnich dniach. Kończę pięć dni przed świętami. Potem przechowuję je w specjalnych pojemnikach. Codziennie choć po ciasteczku wyciągamy z mężem do kawy, bo kuszą i są w zasięgu ręki - wyznaje pani Krystyna.
Cieszynianka nie ukrywa, że pieczenie ciasteczek to także sposób na stopniowe wchodzenie w atmosferę świąt. - W kuchni pomaga mi mąż. On lubi manualne prace, przygotowywanie marcepanowych figurek, drobnych ciasteczek. To ożywia nasz dom. Mąż łuska orzechy, rozmawiamy o świętach, które minęły, które przed nami. Podczas pieczenia pachnie w mieszkaniu i na klatce schodowej - zauważa Krystyczna Folwarczny.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/7.webp)
Smażona cukinia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?