Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cyfrowa telewizja w Beskidach. Sygnał jest mocny, choć nie dla wszystkich

Witold Kożdoń
Fot. Witold Kożdoń
We wtorek w nocy wyłączono w Beskidach analogowy sygnał telewizji naziemnej. Początek ery cyfryzacji przeszedł jednak bez echa. – Nawet nie wiem, czy już odbieramy telewizję cyfrową. Wszystko dlatego, że nie mamy jeszcze dekodera – mówi Joanna Byrtek z Puńcowa.

Bliskość granicy z Republiką Czeską oraz pagórkowate ukształtowanie terenu sprawiały, że mieszkańcy Puńcowa „od zawsze” mieli problem z odbiorem polskiej telewizji. – Kiedyś dostępne były u nas jedynie programy telewizji czeskiej. Dzięki temu zresztą wielu mieszkańców bardzo dobrze mówi po czesku – śmieje się Byrtek, która na co dzień ogląda telewizję satelitarną, korzystając z usług cyfrowego Polsatu.

– W sypialni mamy też drugi telewizor, ale on służy bardziej do oglądania filmów wideo, ponieważ ze zwykłej anteny można było odbierać jedynie polską Jedynkę i Dwójkę oraz Polsat, ale marnej jakości. Dziś i to się skończyło, dlatego zastanawiamy się teraz, czy nie sprawić sobie dekodera i nie zrezygnować z cyfrowego Polsatu – tłumaczy.

W Puńcowie niewielu mieszkańców chce jednak rozmawiać na temat nowej telewizji. Jeszcze mniej jest skłonnych wpuścić obcego do domu. Ludzie są ostrożni, wszystko zaś z powodu ostrzeżeń przed telewizyjnymi naciągaczami. – A i z płaceniem abonamentu różnie bywa – śmieją się miejscowi.

Wyjątkiem jest Iwona Antonik, która zgodziła się pokazać nam, jak działa naziemna telewizja cyfrowa. Puńcowianka chwali sobie tę technologię. – Dekoder sprawiliśmy sobie pół roku temu i sprawuje się bez zarzutu. Do tej pory mogliśmy oglądać 15 polskich programów, a dzisiaj doszło kilka nowych, m.in. TVP Historia, TVP Kultura , TVP Polonia i TVP Info z Katowic. Wszystkich będzie więc teraz chyba z dwadzieścia – cieszy się Antonik.

Dla odmiany Ronald Kubera z Cieszyna nie zamierza na razie niczego zmieniać. W mieście nad Olzą odbiór polskiej telewizji był do tej pory także mocno utrudniony.

– Do wczoraj ze zwykłej anteny mogłem oglądać wyłącznie jedynkę i dwójkę. Mam jednak dekoder bezpłatnej telewizji satelitarnej i dzięki niemu mogę wybierać w kilkudziesięciu programach niemieckich, a do tego mam też kilka polskich, m.in. TVP Polonię, TVP Kulturę, TVP Historię, TVP Info, czy Telewizję Trwam. Dopóki więc mój stary telewizor będzie działał, niczego nie będę zmieniał. A jak wysiądzie, kupię sobie nowy i wtedy zacznę odbierać naziemną telewizję cyfrową – śmieje się.

Marian Kastelik z żywieckiego Stowarzyszenia Media i Administracja, zapewnia natomiast, że pierwszy dzień nowej, cyfrowej ery minął w Beskidach bez problemów. – Na Skrzycznem uruchomione zostały mulitipleksy drugi i trzeci i wszystko idzie w dobrym kierunku. Dzwonili już do mnie zadowoleni mieszkańcy Bielska-Białej, Węgierskiej Górki, Raciborza, nawet z Krupskiego Młyna. Wszyscy potwierdzają, że sygnał jest bardzo mocny – stwierdza.

Kastelik zastrzega jednak, że nie wszyscy mieszkańcy regionu będą ze zmian w pełni zadowoleni. Pełny pakiet programów będą bowiem odbierać jedynie ci, których anteny widzą Skrzyczne.

– Natomiast osoby, które odbierają sygnał telewizyjny z beskidzkich przemienników, czyli inaczej stacji doświetlających, odbiorą tylko programy telewizji publicznej. Świadomość tego faktu dotrze do ludzi z czasem. Zapewne dopiero wtedy, gdy bezskutecznie będą szukać Polsatu, czy TVN-u – stwierdza.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto