Zlikwidowali Boguszowice

Radni zlikwidowali jedyną cieszyńską dzielnicę. Uznali, że jej utrzymanie byłoby zbyt drogie. - Szkoda inicjatywy obywatelskiej, bo ludzie z Boguszowic zrobili wielką robotę. Teraz jednak Radę Dzielnicy trzeba by finansować i to o te pieniądze chodzi - mówi Jan Turoń, przewodniczący komisji gospodarki i finansów w Radzie Miejskiej.

Boguszowice były kiedyś wioską, a po przyłączeniu do Cieszyna stały się dzielnicą zamieszkałą przez około tysiąc osób. Jak już pisaliśmy, stosunki pomiędzy Radą Dzielnicy a władzami miasta nie zawsze układały się dobrze. W Ratuszu opowiada się na ten temat nawet anegdoty. - Jak rozpoznać Boguszowice? Bardzo łatwo, zaczynają się tam, gdzie nie świecą latarnie - mówi radny z Boguszowic Antoni Kabiesz.

Dotąd Rada Dzielnicy działała społecznie w Ochotniczej Straży Pożarnej. Teraz jednak zmieniły się przepisy i by Rada Dzielnicy dalej mogła pracować, musi mieć własny lokal i zatrudniać administrację. A to na początek kosztowałoby 100 tys. zł.

Władze miasta wolałyby inaczej wydać te pieniądze, więc zaproponowały likwidację dzielnicy. - Nie ma sensu otwierać drugiego urzędu - argumentował burmistrz Bogdan Ficek.
Na czwartkowej sesji likwidacją dzielnicy było 14 rajców, trzech wstrzymało się od głosu, a czterech było przeciw. Mieszkańcom Boguszowic radni zaproponowali, żeby w miejsce Rady Dzielnicy założyli stowarzyszenie, które będzie doradzało burmistrzowi i broniło interesów byłej dzielnicy.
Mieszkańcy przekonują jednak, że będą walczyli dalej i zaskarżą uchwałę do wojewody śląskiego. - Ta decyzja to uderzenie w demokrację. Byliśmy dla władzy niewygodni - komentuje radny Kabiesz.