Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zaskakujące zwroty akcji w 5. odcinku The Last of Us. Recenzja najnowszego epizodu głośnego serialu HBO

Kacper Derwisz
Kacper Derwisz
Odcinek skupia się na postaciach Henry'ego i Sama.
Odcinek skupia się na postaciach Henry'ego i Sama. HBO / materiały promocyjne
Serial The Last of Us od HBO od miesiąca rodzi duże emocje pośród fanów dobrego kina oraz gier. Pierwsze cztery odcinki wzbudziły w odbiorcach pozytywne odczucia i sprawiły, że większość z nich jest spokojna o przyszłość całej serii. Piąty odcinek serwuje widzom prawdziwą karuzelę uczuć i masę niespodziewanych zwrotów akcji. Przeczytaj recenzję 5. odcinka serialu The Last of Us od HBO.

Spis treści

Serial The Last of Us

The Last of Us to nagradzana seria gier autorstwa studia Naughty Dog, wyprodukowanych początkowo ekskluzywnie na konsole PlayStation. Fabuła zarówno pierwszej części, jak i serialu koncentruje się na postaci Joela, przemytnika, który w wyniku różnych zbiegów okoliczności wyrusza na misję, której celem jest eskorta pewnej dziewczynki - Ellie - która może się ukazać kluczem do uratowania ludzkości w świecie opanowanym przez potwory. Wszystko to dlatego, że ta wydaje się odporna na zakażenie, które zdziesiątkowało populację. Mężczyzna ma zadanie dostarczyć ją do miejsca, które zbadałoby tę wyjątkową sprawę.

Serial w piątym odcinku serwuje widzowi prawdziwy rollercoaster emocji i zwrotów akcji. Zdecydowanie spodoba się on osobom, które lubią, kiedy cały czas coś dzieje się na ekranie podczas seansu. Epizod trwa niecałą godzinę i trzyma w napięciu do samego końca.

The Last of Us – recenzja 5. odcinka

Ostrzegamy przed spoilerami, gdyż recenzja wymaga krótkiego omówienia tego, co dzieje się w odcinku.

Odcinek kolejny raz rozpoczyna się od retrospekcji. Widzimy na niej moment sprzed 10 dni, w którym rebelianci przejęli miasto Kansas z rąk rządowej agencji. Poznana w poprzednim odcinku Kathleen już wtedy poszukiwała tajemniczej osoby o imieniu Henry, co było mocno zaakcentowane w czwartym epizodzie. W pierwszych minutach obnażony jest także paskudny, bezczelny i władczy charakter kobiety, która zaślepiona zemstą bez skrupułów dąży po trupach do celu.

Następnie przechodzimy do scen ukazujących Henry'ego i Sama, parę braci znanych widzom z gry. Widzimy na nich drogę, która doprowadziła do momentu, w którym spotykają oni Joela i Ellie na końcu poprzedniego odcinka. Dowiadujemy się, że jest on najbardziej poszukiwanym człowiekiem w Kansas - kolaborantem, który współpracował z obaloną 10 dni wcześniej przez dowodzony przez Kathleen ruch oporu Fedrą. W wyniku rozmowy bohaterowie w czwórkę postanawiają ziścić plan ucieczki z miasta, w którym Henry będzie przewodnikiem, a Joel żołnierzem.

Poznaliśmy także przyczynę, dlaczego Kathleen tak uparła się na znalezienie Henry'ego. Nie chcąc zdradzać zbyt wiele, widz jest stawiany przed dylematem moralnym, który wydaje się nie oferować prawidłowej odpowiedzi. Zostajemy uświadomieni, że każdy człowiek w świecie opanowanym przez zarazę staje przed trudnymi wyborami, a granica między dobrem a złem sukcesywnie się zaciera.

Historia braci została w serialu nieco zmieniona.
Historia braci została w serialu nieco zmieniona. HBO / materiały promocyjne

Zakończenie odcinka przynosi mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji. Naszych bohaterów przed atakiem wrogich ludzi ratuje niespodziewane pojawienie się w miejscu akcji setek zarażonych, w tym jednego, ogromnego osobnika, który sieje spustoszenie wśród rebeliantów.

Splot wydarzeń łączący Henry'ego i Sama z głównymi bohaterami mocno różni się od tego, co widzieliśmy w grze od Naughty Dog, podobnie jak cały wątek, w którym występują. Co więcej, Sam z gry wcale nie był niemową, jednak ta cecha wzmaga w wydarzeniach z serialu poczucie odpowiedzialności starszego brata za młodszego. Najbardziej wierna oryginałowi jest końcówka, która na całe szczęście pozostała niemal niezmieniona przez scenarzystów. Uważam, że wszystkie korekty wprowadzone do tego wątku wyszły serialowi na dobre i wzmogły emocje targające widzem podczas seansu, szczególnie w świetle wydarzeń z ostatnich minut materiału.

Emocje przede wszystkim

The Last of Us ponownie udowadnia, że jest to przede wszystkim serial o uczuciach. Odciek ponownie skupia się przede wszystkim na przedstawianiu przeróżnych emocji powstających między ludźmi w wyniku splotów wydarzeń. W poprzednich odcinkach mogliśmy podziwiać miłość kwitnącą między towarzyszami na pustkowiu, smutek straty wywołanej przez śmierć najbliższych i rozwijającą się więź pomiędzy Joelem i Ellie. Sceny z piątego odcinka mają za zadanie pokazać braterską miłość, jaka łączy rodzeństwo, które wspólnie musi uciekać przed zagrożeniem i przetrwać w dzikim, niebezpiecznym świecie.

Nasi bohaterowie postanawiają połączyć siły z nowymi kompanami.
Nasi bohaterowie postanawiają połączyć siły z nowymi kompanami. HBO / materiały promocyjne

Dodatkowym wątkiem jest relacja, która budowała się w zupełnie inny sposób między Henrym i Joelem oraz Samem i Ellie. Mężczyźni za główne brzemię spoczywające na ich barkach uważają dbanie o dzieci i ciężko im o wzajemne zaufanie, podczas gdy te dogadują się już od pierwszych sekund od poznania i szukają każdej możliwości na zaznanie odrobiny zabawy. Serial wciąż dobrze trzyma się materiału źródłowego, a wszelkie poprawki w scenariuszu wychodzą całości na dobre. HBO trzyma formę i nic nie wskazuje na to, że ma to ulec zmianie w najbliższej przyszłości.

Zobacz zdjęcia z 4. odcinka w naszej galerii:

Zobacz również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zaskakujące zwroty akcji w 5. odcinku The Last of Us. Recenzja najnowszego epizodu głośnego serialu HBO - GRA.PL

Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto