Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żarek - zalana miejscowość na Dolnym Śląsku, która po latach wyłoniła się spod wody [ZDJĘCIA I FILM NaM]

Redakcja
Żarek to nieistniejąca dziś miejscowość na Dolnym Śląsku, która 100 lat temu uchodziła za prężnie rozwijającą się wieś. Jej chlubą był okazały pałac, a największą zaletą zjawiskowe krajobrazy z pogórzem Kaczawskim na czele. Do niedawna Żarek znajdował się kilkanaście metrów pod taflą wody, w końcu jednak naszym oczom ukazały się jego fragmenty. Dlaczego ta urocza miejscowość podzieliła los Atlantydy?

Materiał ogólnopolski przygotowany przez dziennikarzy


Przełom stycznia i lutego 2020. Zima jaka jest - każdy widzi. Na nizinnych częściach Dolnego Śląska śniegu nie ma, a i deszcz należy do rzadkości. W efekcie poziom wód w lokalnych rzekach i akwenach gwałtownie opada. W centralnej części województwa, w gminie Męcinka, nieopodal Legnicy, znajduje się zbiornik retencyjny Słup i miejscowość o tej samej nazwie. To popularne miejsce spacerów wśród lokalnej społeczności. Na początku stycznia gruchnęła wiadomość, że spod tafli wody wyłaniają się ruiny dawnych zabudowań...

Żarek - wieś, która podzieliła los mitycznej Atlantydy
Cofnijmy się nieco w czasie. Pierwsza połowa XX wieku. Żarek to jeszcze niemiecki Bramberg. Urocza miejscowość, która ma bogatą historię. Mieszka tutaj oraz w pobliskim, również zatopionym później Brachowie, około 400-500 osób. Wsie znajdowały się w dolinie, z widokiem na pogórze i w sąsiedztwie Nysy Szalonej. Idealne miejsce do uprawiania rolnictwa i hodowli zwierząt.

Żarek - zalana miejscowość na Dolnym Śląsku, która po latach...

Dumą lokalnej społeczności był okazały i bogato zdobiony pałac w Brachowie. Pierwszy budynek w tym miejscu wzniesiono prawdopodobnie w XV wieku. W 1811 roku kupił go Carl Friedrich Ernst von Richthofen. To w tym pałacu przebywał pruski feldmarszałek Gebhard von Blücher - ten sam, który dowodził armią pruską m.in. podczas legendarnej bitwy pod Waterloo, w której klęskę poniósł sam Napoleon Bonaparte. Blücher podczas pobytu w pałacu w Brachowie dowiedział się o nadciągających siłach francuskich i zaplanował bitwę nad Kaczawą (1813).

Prawdziwy rozkwit wsi przypadł na początek XX wieku. W mieście znajdowały się sklepy, była gospoda, prężnie działający ośrodek kultury. Często zaglądało tutaj obwoźne kino. Bliskość Liegnitz, późniejszej Legnicy, sprawiała, że wieś była znakomicie skomunikowana, a rolnicy nie mieli najmniejszych problemów ze zbyciem tego, czym obdarowywała ich ziemia.

Żarek - legenda o mistycznym drzewie

Wśród niemieckiej, a później także polskiej ludności zamieszkujące te tereny krążyła legenda o mistycznym drzewie. Tak starym, że nawet najdalsze zapiski nie wspominały o jego zasadzeniu. Cudowna sosna (Wunderkiefer) rosła przy drodze prowadzącej do wsi Żarek obok przydrożnego krzyża, który istnieje do dzisiaj. Drzewo było wyjątkowo charakterystyczne, żeby nie napisać - brzydkie, i nie do końca przypominało sosnę. Mieszkańcy mówili wprost - zostało zasadzone korzeniem do góry, a koroną w dół.

Jedna z legend mówi o tym, że w 1241 roku pogrzebano w tym miejscu jednego z mongolskich dowódców, którzy dowodzili bitwą pod Legnicą. Z kolei niemieccy mieszkańcy tych ziem, którzy mieszkali tu jeszcze długo po II wojnie światowej, opowiedzieli Polakom historię związaną z tym miejscem.

Chodzi o zakład ateisty z osobą wierzącą. Ateista postanowił zasadzić drzewo korzeniem do góry. Powiedział przy tym, że jeżeli roślina się przyjmie - uwierzy w istnienie Boga. Niedługo potem z sadzonki wyrosła okazała sosna z korzeniami w miejscu konarów, były na nich zielone igły. I tak miało być już zawsze, aż do czasu, gdy wioskę czekać będzie zagłada. Przez wieki mieszkańcy uważali, że to tylko bajka. Kto bowiem chciałby opuszczać pięknie położoną w dolinie miejscowość z zapierającymi dech w piersiach widokami i żyzną glebą. Nawet żadna z wojen nie przegoniła stąd ludzi.

W końcu jednak drzewo zaczęło obumierać... Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku roślina straciła igły, a kolejne konary wyglądały na obumarłe. Fatalistyczna legenda szybko odżyła wśród mieszkańców. Jak się później okazało - słusznie.

Żarek zniknie z map

W latach 70. XX wieku zapadła ostateczna decyzja o tym, że w miejscu Żarka powstanie zbiornik retencyjny, który miał zagwarantować Legnicy i okolicznym miejscowościom dostęp do wody.

– Żarkowian łączyła silna więź, podejmowali wiele inicjatyw - społecznie naprawiali drogi, w święta Bożego Narodzenia młodzież kolędowała pod każdym domem. Mężczyźni na koniach w dniu Trzech Króli również kolędowali - zebrane datki przeznaczano na bieżące potrzeby parafii Słup. Ochotnicza Straż Pożarna działała bardzo aktywnie, ratowano lasy i dobytek wielu rodzin. W każdą sobotę zamiatano wszystkie podwórka i ulice - informacja o tym, że nasze domy zostaną zalane, była ciosem - mówi Krystyna Potapowicz, dziś legniczanka, a przed laty mieszkanka wsi Żarek.

Budowa zalewu o powierzchni 4,9 km² i pojemności 38,4 mln m³ została rozpoczęta po przygotowaniach trwających od 1968 r. na mocy uchwały Rady Ministrów nr 156/73 z dnia 6 lipca 1973 r. Tereny zalano ostatecznie w 1978 roku.

Poza zabezpieczeniem systemu wodociągowego Legnicy, zbiornik zbudowano celem ochrony przeciwpowodziowej - regulacji przepływów Nysy Szalonej. Dziś w miejscu wsi znajduje się zbiornik wodny Słup. Dawni mieszkańcy Żarka od kilku lat spotykają się w jego okolicy.

- Odżywają dawne wspomnienia. Przecież to był nasz dom. Po decyzji o wysiedleniu mieszkańców część z nich osiadła w okolicznych miejscowościach, inni - tak jak ja - wyjechali do Legnicy, ale byli też tacy, którzy wybrali Górny Śląsk - dodaje pani Krystyna.

Żarek dziś

Raz na kilka lat Słup „pokazywał” ruiny dawnej miejscowości. Nigdy nie było tego jednak wiele, aż do teraz. Na początku stycznia 2020 roku gruchnęła wiadomość, że spod tafli wody wyłaniają się pozostałości dawnych zabudowań. Poziom wody opadał błyskawicznie, a wraz z tym oczom spacerowiczów zaczęły się ukazywać piwnice, schody wykonane z piaskowca, a nawet granitowa droga, która zachowała się niemal w idealnym stanie.

– Często tu przyjeżdżam z najbliższymi. Robię wtedy za przewodnika, ale tak niskiego poziomu wody nie było jeszcze nigdy - mówi Krystyna Potapowicz.

FILM NaM: Żarek - zalana miejscowość na Dolnym Śląsku

Woda opadła o kilkanaście metrów w stosunku do jej normalnego stanu. Stojąc na granitowej szosie wchodzącej w taflę wody, na drugim brzegu można było dostrzec most wyłaniający się pod wody. Iście kosmiczny widok.

- Na tym moście umawialiśmy się na randki, to było miejsce spotkań i centralna część wsi. Niedaleko była gospoda, do tego te widoki - mówi wzruszona pani Krystyna.

Zbiornik Słup od zawsze przyciągał spacerowiczów. W weekendy od czasu do czasu można było kogoś spotkać. Odkąd jednak ruiny zaczęły ukazywać się coraz bardziej - okolica przeżywa turystyczny rozkwit, a w pobliżu podwodnego mostu ciężko znaleźć miejsce postojowe.

- Ja się cieszę, że pamięć o moim domu, o mojej wsi nie zaginęła. Tego się baliśmy najbardziej, gdy przyszło do przeprowadzki - dodaje Krystyna Potapowicz.


O autorze materiału:

Mateusz Różański - dziennikarz i wydawca portalu legnica.naszemiasto.pl, pasjonat historii Dolnego Śląska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto