Od trzech lat staramy się o sygnalizację świetlną na tzw. Rozdrożu. Na razie nic z tego nie wynika. Drogomyśl ma więcej szczęścia. W grudniu ubiegłego roku na drodze z Wisły do Katowic pojawiły się światła — mówi Janina Rzepko, sołtysina Pruchnej.
Jest bardzo prawdopodobne, że temat świateł wróci po ostatnich wydarzeniach na drodze z Cieszyna do Katowic. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia na trasie wydarzyły się dwa groźne wypadki. W obu przypadkach „bohaterami” były tiry. Najpierw do rowu wpadł samochód przewożący cielaki, dzień po nim tir przewożący karbid. W ostatnim przypadku istniało duże ryzyko wystąpienia katastrofy ekologicznej. Karbid połączony z wodą powoduje bowiem wytwarzanie się trującego acetylenu. Karbid był przewożony w specjalnych pojemnikach. Na naczepie tira było ich 11. Każdy ważył dwie tony. Na szczęście nie doszło do rozszczelnienia pojemników.
— Kiedy przyjechałem na miejsce, od razu wiedziałem, że będzie ciężko. Czasem jednak pierwsze wrażenie jest złudne. Wydaje się, że będziemy się męczyć nie wiadomo jak długo z tirem, a wyciągamy go z rowu po chwili. Innym razem myślimy, że poradzimy sobie bez żadnych problemów, a wyciągamy wóz po kilku godzinach — przyznał Jerzy Marcin Kruczek z pomocy drogowej Auto Jet w Bielsku-Białej.
Odcinek drogi „katowickiej” w Pruchnej to długa prosta. Kierowcy naciskają na pedał gazu. Często kończy się to tragicznie.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?