W środę siedmiu żołnierzy, a wśród nich plut. Tomasz Borysiewicz z Cieszyna oraz st. szer. rezerwy Damian Ligocki ze Skoczowa, oskarżonych o ostrzelanie afgańskiej wioski Nangar Khel zostało uniewinnionych z zarzutu zbrodni wojennej. Wyrok jest nieprawomocny.
Sąd uznał, że dowody mające świadczyć o celowym ostrzelaniu wioski są niewystarczające do uznania winy żołnierzy.
Do ostrzału zabudowań pod Nangar Khel doszło 16 sierpnia 2007 r. Rankiem w rejonie wioski siły ISAF, zajmujące się utrzymaniem pokoju w Afganistanie, zostały zaatakowane przez talibów. Na pomoc wysłano Polaków stacjonujących w pobliskiej bazie Wazi Kwa.
Płk Wnuczek kiedy już wybuchła afera w sprawie ostrzelania afgańskiej wioski, mówił, że oskarżenie jest zbyt ciężkie.
Tymczasem Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, która prowadziła śledztwo w sprawie Nangar Khel, twierdziła, że w bazie Wazi Kwa rozkaz ostrzelania wioski miał wydać jej dowódca kpt. Olgierd C. Jego komenda: "przepierd... wioski", miała oznaczać ich ostrzelanie. Kapitan C. nie pojechał na akcję i został w bazie. Ale podobnie jak pięciu podwładnych dostał zarzut popełnienia zbrodni wojennej. Chodziło o ostrzelanie wioski, czyli niebronionego obiektu cywilnego, w której akurat trwały uroczystości weselne. Wskutek ataku zginęło ośmiu Afgańczyków.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?