Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Western "Śląski szeryf" Połowa już za nami

GRZEGORZ SZTOLER
Indiańska wioska pojawiła się w Bojszowach zaledwie przez weekend, a ile szumu narobiła! Ktoś twierdził nawet, że widział cygański tabor [owszem, kursowały takie w okolicy, ale za komuny]. Inny zacny obywatel został niecnie posądzony o nadużywanie zbyt mocnych trunków, kiedy wspomniał o wiosce Indian na Dworzysku. Dementujemy: nie Cyganie byli w Bojszowach. Potwierdzamy: byli to Indianie. Oto dowód.
Fot. Sławomir Dąbrowski/Izis Video
Indiańska wioska pojawiła się w Bojszowach zaledwie przez weekend, a ile szumu narobiła! Ktoś twierdził nawet, że widział cygański tabor [owszem, kursowały takie w okolicy, ale za komuny]. Inny zacny obywatel został niecnie posądzony o nadużywanie zbyt mocnych trunków, kiedy wspomniał o wiosce Indian na Dworzysku. Dementujemy: nie Cyganie byli w Bojszowach. Potwierdzamy: byli to Indianie. Oto dowód. Fot. Sławomir Dąbrowski/Izis Video
To już rok naszej westernowej przygody - gdy pan Józef Kłyk skompletował ekipę zdjęciową i we wrześniu 2010 roku rozpoczął realizację westernu "Śląski Szeryf". Nie da się ukryć, że większość zdjęć uzależniona jest od... pogody [słońce, bo to przecie Teksas] i aktorów [większość ma jedynie wolne niedzielne popołudnia]. I tak powoli, powoli przekroczyliśmy połowę.

Prawie 90-letnia, Maria Jasińska, aktorka przedwojennych bojszowskich teatrów, ma prawdziwą uciechę, bo za płotem kręcą prawdziwy western. Jak strzelają, to się śmieje i macha laską do ekipy. - A ubaw i uciecha som w życiu tak samo potrzebne jak rzykani i robota - mówi. Drewniana chałupka na Dworzysku, gdzie wychowała się rodzina Czarnynogów, jest chyba najbardziej obfotografowanym obiektem w całych Bojszowach. To główny element scenografii kilku ostatnich, śląskich w tematyce filmów Józefa Kłyka. Pszczyński filmowiec znowu kręci. Dworzysko jest planem jego nowego westernu pt. "Śląski szeryf".

Zdjęcia zaczęły się jesienią 2010 roku. - Teraz już bydzie ino z górki - zapewnia reżyser lubiący na co dzień mówić gwarą. Prawie połowa filmu jest już gotowa. Za nami m.in. napady Indian, Meksykanów, wojna między Północą i Południem, atak Ku Klux Klanu (ale sie dzielnie te nasze, ślonskie dziołchy bronią!). Pogoda na razie dopisywała,aktorzy, z Bojszów i Pszczyny też (pana młodego gra Paweł Stalmach, szef pszczyńskiego RAŚ-u) . A zebrać taką kilkudziesięcioosobową ekipę, jak choćby na scenę wesela, jest trudno. Każdy pracuje, uczy się, studiuje. Ale wszystkim się chce, no to spotykają się w niedzielne popołudnia, by znowu nakręcić scenę wymyśloną przez pana Józefa. Tak naprawdę co z tego zamieszania wyjdzie, wie tylko on. Niby jest scenopis, wiemy, że jest to film o losach śląskiej społeczności w Teksasie, a jednym z bohaterów jest "zawrócony" rewolwerowiec, aktualnie szeryf John Rzepa (Postać zresztą autentyczna). Ale cała dramaturgia, dialogi, losy bohaterów cały czas się tworzą w Kłykowej głowie...

Na planie jest dużo zabawy i uciecha, a w tej filmowej przygodzie towarzyszy ekipie Saloon Śląskiego westernu [www.slask.naszemiasto.pl/serwisy/saloon/], z którego pochodzą nasze zdjęcia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto