Samorządowcy składają oświadczenie do biura Rady Miasta raz do roku. Potem każde z nich jest jeszcze sprawdzane i weryfikowane przez Urząd Skarbowy. To właśnie skarbówka wytknęła radnym, że niektórzy z nich zapominali wpisać pewne kwoty.
Największe błędy znaleziono w oświadczeniu majątkowym radnego i doktora prawa Mateusza Klinowskiego. Fiskus zauważył, że radny wykazał dochody bez podania ich źródeł i dokonał wyszczególnienia kwot też bez wskazania źródeł. Radny podał także wysokość zobowiązania wynikającego z zaciągniętego kredytu bez podania stanu zadłużenia. Dwukrotnie, po raz pierwszy w grudniu 2010 i ponownie w kwietniu 2011 roku, nie wykazał pożyczki na 100 tys. zł.
Tymczasem radny taką pożyczkę pieniężną uzyskał od osoby prywatnej. Pieniądze te pożyczył radnemu znany krakowski prawnik i profesor z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Radny źle wypełnił też rubrykę z kredytem hipotecznym w banku zaciągniętym na kupno mieszkania. Według oświadczenia wysokość kredytu miała wynosić 200 tys. zł. Po weryfikacji oświadczeń w Urzędzie Skarbowym wyszło, że kredyt wynosi nie 200 tys. zł, a... 50.825, 67 euro (stan na dzień 21 kwietnia 2011, a wtedy euro było po prawie 4,4 złotego).
On sam tak wyjaśnia całe to zamieszanie. - Duża liczba pomyłek czy danych nieprecyzyjnych w oświadczeniach wynika przede wszystkim z tego, że formularz oświadczenia majątkowego jest dość lakoniczny i nieprecyzyjny. Wobec tego, składanie uzupełnień jest rzeczą powszechną i nie ma w tym nic szczególnie nagannego - mówi Mateusz Klinowski.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?