Mają budżety, sprzedają, kupują, przyjmują, zwalniają, wystawiają faktury, księgują. Wszystko jak w prawdziwej firmie, ale jednak na niby.
Pierwsza firma symulacyjna w Zespole Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych w Cieszynie powstała w 1994 roku. — Czesi z Opawy zaproponowali nam współpracę i podsunęli pomysł. Długo się nie zastanawialiśmy — wspomina wicedyrektorka szkoły Liliana Zemła.
„Gastronom” jest dzisiaj jedną z nielicznych szkół w regionie, gdzie prowadzone są zajęcia z firm symulacyjnych. Uczniowie zakładają firmę, prowadzą jej księgowość, wystawiają rachunki, sprzedają, kupują, zatrudniają i zwalniają pracowników. Wszystko wygląda jak w prawdziwym biznesie, ale odbywa się na niby. — Uczniowie robią to, co w prawdziwej firmie. Nie mają tylko rzeczywistych towarów i prawdziwych pieniędzy. Tak się sprawdza, kto ma talent do biznesu, czy nadaje się na menedżera czy może sekretarkę. Młodzież bardzo to lubi — opowiada Emilia Dudek, opiekunka firm symulacyjnych w „Gastronomie”.
— Uczymy się prowadzenia firmy od praktycznej strony. To dużo lepsze niż nauka z książki — przekonuje Katarzyna Źlik, z drugiej klasy technikum ekonomicznego. Razem z koleżankami prowadzi firmę „Diamond”, sprzedającą wyroby jubilerskie. W klasie jest jeszcze jedna firma Rossi, zajmująca się sprzedażą odzieży.
W ubiegłym tygodniu wszystkie szkolne firmy pokazały się na targach. Ofertę uzupełniały firmy z zaprzyjaźnionej Akademii Ekonomicznej w Czeskim Cieszynie. W auli szkoły było wszystko jak na prawdziwych targach — hostessy rozdawały reklamówki i wizytówki, można było skosztować różnych dań, zapoznać się z ofertami firm. Jubiler miał nawet ochroniarzy z gumowymi pałkami. — Trzeba być przygotowanym na wszystko — śmiały się uczennice.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?