Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa proces gangu Bacy

ANNA CHAŁUPSKA
Marcin B., ps. Chochla, nie zgodził się odpowiadać na pytania sądu, prokuratora i obrońcy. Potwierdził jednak swoje zeznania złożone w trakcie śledztwa. Przyznał wówczas, że był członkiem gangu Marka Cz.

Marcin B., ps. Chochla, nie zgodził się odpowiadać na pytania sądu, prokuratora i obrońcy. Potwierdził jednak swoje zeznania złożone w trakcie śledztwa. Przyznał wówczas, że był członkiem gangu Marka Cz., pseudonim Baca, którego proces, a także kilkunastu członków jego grupy przestępczej odbywa się przed bielskim Sądem Okręgowym. Jednym z zarzutów jest rozprowadzenie na Podbeskidziu narkotyków o wartości 5 mln zł. Świadkiem koronnym w sprawie jest Marek W.

Trzecia rozprawa odbyła się w ub. piątek. - Do Marka W. trafiłem, gdy straciłem pracę. On skontaktował mnie z Markiem Cz. Spotykaliśmy się na siłowni w Cieszynie. Początkowo nie wiedziałem, że mogę dorobić handlem narkotykami. Dostawałem je od Jacka J., który z kolei brał je od Bacy. Ja otrzymywałem średnio po 20 tabletek. Baca nie wtajemniczał mnie w wiele spraw. Twierdził, że jestem za młody i stażem, i wiekiem - zeznał podczas śledztwa Chochla. W piątek przyznał, że żałuje tego, iż rozpoczął pracę u Bacy. Zaraz po nim sąd wezwał Jacka J. Ubrany w ciemny garnitur mężczyzna także wyraził skruchę i powiedział, że już nigdy nie chce popełnić żadnego przestępstwa. Wywołało to uśmiechy na twarzach pozostałych członków grupy Bacy i samego przywódcy. Żaden z nich nie przyznał się jednak do zarzucanych czynów. Jacek J. nie chciał odpowiadać na pytania. W milczeniu wysłuchał obszernych zeznań, które złożył w trakcie śledztwa. Wszystkie potwierdził.

- Pracowałem jako ochroniarz w agencji towarzyskiej Viva w Wiśle. Współpracowałem z policjantem z Cieszyna, któremu przekazywałem informacje, kto przychodzi do Vivy. On dzwonił na mój telefon komórkowy. Spotykaliśmy się w różnych miejscach. W sumie pięć albo sześć razy. Potem dowiedział się o tym Baca i zagroził mi, że jak jeszcze raz to zrobię, to mnie pobije. W Vivie pracowały kobiety różnej narodowości. Dwa razy w tygodniu przyjeżdżał tam Marek Cz. - zeznał w trakcie śledztwa Jacek J. Podobnie jak reszta członków grupy także poznał Bacę na siłowni w Cieszynie. Z tygodnia na tydzień był coraz bardziej wciągany w działalność gangu. Z ochroniarza agencji awansował na członka tej części grupy, która zajmowała się wymuszeniami, ściąganiem haraczy, a także straszeniem właścicieli lokali, którzy nie chcieli płacić. Znakiem rozpoznawczym grupy był kilof wbity w dach samochodu niesfornego właściciela.
- W 1998 roku Marek Cz. powiedział mi, że musi ukarać właściciela lokalu w Cieszynie. Trzeba w jego zieloną mazdę wbić kilof. Zrobiliśmy to, co kazał. Baca zapłacił nam dodatkowe pieniądze - stwierdził Jacek J. W zeznaniach dokładnie opisał także, którzy z przedsiębiorców na Śląsku Cieszyńskim korzystali z pomocy grupy Marka Cz., aby odzyskać pieniądze od dłużników. Powiedział także, od kogo ściągali haracze. Przyznał również, że pod koniec 1999 roku Baca kazał mu sprzedawać kokainę Włochom. Cudzoziemcy mieli dzwonić na jego komórkę bez względu na porę.

- Nie zgodziłem się na to, bo miałem już żonę i małe dziecko. Ustaliliśmy, że będziemy spotykać się w Ustroniu, w jednej z pizzerii - wyjaśnił. Tabletki ekstazy trzymał najczęściej w domu, w pudełkach po lekarstwach. - Pewnego razu moja babcia wyrzuciła pudełko bo myślała, że to jakieś stare tabletki. Marek Cz. zrobił mi potworną awanturę - stwierdził. Jacek J. wiele razy na własne oczy przekonał się, że Baca jest wyjątkowo bezwzględnym człowiekiem. Nie tylko bił dziewczyny w wiślańskiej agencji, ale także członków swojej grupy, którzy nie wypełniali jego poleceń. - Składając zeznania, chcę powiedzieć, że bardzo boję się zemsty Bacy - podkreślił J.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto