Targi o zamek

Na razie wypiękniała miejska część Zamku Habsburgów. Skrzydło, w którym mieści się szkoła muzyczna nadal jest brzydkie i odrapane, ale i ono już niedługo może lśnić. Pod warunkiem jednak, że Ministerstwo Kultury dogada się z miastem co do współfinansowanie remontu, albo wyłoży pieniądze z własnej kasy.

O kłopotach z remontem szkoły pisaliśmy kilkakrotnie. Pałacyk podzielony jest na dwie części. Jedna należy do miasta i dzięki pomocy z Unii Europejskiej została właśnie odremontowana (za 2,6 mln euro). Od 1 stycznia będzie tu działał Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości. Gorzej z drugą częścią zamku zajmowaną przez szkołę muzyczną.
Państwowy budynek od lat jest w remoncie, ale końca prac nie widać. Efekt jest taki, że miejska część zamku wygląda pięknie, a szkolna straszy brudną i odrapaną elewacją.
Remont mógł zostać dokończony już w tym roku, ale Ministerstwo Kultury godziło się wydać pieniądze, jeżeli w prace włączy się miasto i jeszcze pokryje większą część wydatków. Na to władze Cieszyna nie mogły się zgodzić. — Nie możemy wykonywać roboty za ministerstwo — wyjaśniał wiceburmistrz Włodzimierz Cybulski.

W ubiegłym tygodniu Krzysztof Durlow, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej pojechał do Warszawy i wystąpił o dodatkowe pieniądze. Minister się zgodził. Da 150 tys. zł na remont elewacji szkoły i wymianę stolarki okiennej, o ile drugie tyle dorzuci miasto. — Czekam na decyzję władz, czy pomogą sfinansować prace. Gdy się już określą, spiszemy umowę i zaczniemy uruchamiać wszystkie procedury przetargowe — mówi Krzysztof Durlow.

Co na to władze Cieszyna? — Nie odmawiamy wsparcia, ale niestety przepisy zabraniają samorządom udzielania pomocy instytucjom państwowym. Nie możemy więc dać szkole pieniędzy — przekonuje wiceburmistrz Cybulski.

Rozwiązaniem byłoby, gdyby ministerstwo jednak przyznało szkole pełną kwotę na remont, albo zgodziło się na sprzedaż miastu części zamku.