Tego lata strażacy mają mnóstwo roboty z osami i szerszeniami. - To już plaga! Owadów jest dużo więcej niż w poprzednie wakacje - przekonuje aspirant Piotr Biłko z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Cieszyna. Strażacy codziennie dostają po kilkanaście wezwań od przerażonych mieszkańców, którzy w szopach, na strychach lub garażach znajdują wielkie gniazda tych groźnych owadów. Prawie nigdy nie odmawiają pomocy, choć przekonują, że wyjazdy do usunięcia szerszeni bardzo komplikują im pracę. Strażacy wyjeżdżają likwidować gniazda zwykle wieczorami, gdy owady zlatują się na noc. - Tylko w Cieszynie i okolicy mamy po kilkanaście zgłoszeń dziennie - mówi Biłko.
Tak dzieje się jednak tylko na Śląsku Cieszyńskim. W sąsiednich powiatach żywieckim i bielskim mieszkańcy muszą sami radzić sobie z owadami. - Nie mamy sprzętu ani pieniędzy, więc gdy ktoś nas prosi o pomoc to dajemy mu listę profesjonalnych firm zajmujących się unieszkodliwianiem owadów - przekonuje Ewa Beńko, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej PSP w Bielsku-Białej.
W powiecie cieszyńskim też są specjalistyczne firmy, które zajmują się usuwaniem gniazd os i szerszeni. Kolejek nie ma. - Załatwiamy tę sprawę od ręki - przekonuje Piotr Topór, właściciel serwisu Karatop z Pogwizdowa pod Cieszynem. Taka usługa kosztuje 150 zł.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?