Szefowie polskiej i czeskiej dyplomacji spotkali się na Olzą

Komis samochodowy na Rynku urządzili, czy co? — dziwił się podchmielony facet na widok czarnych bryk ustawionych równo pod urzędem. Wozami z przyciemnionymi szybami zjechali w ubiegły piątek do Cieszyna ministrowie spraw zagranicznych Polski, Adam Daniel Rotfeld i Czech, Cyryl Svoboda, dyplomaci, lokalni politycy i ich ochroniarze.

Rozmowy w cztery oczy były zamknięte dla dziennikarzy. Minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld powiedział dziennikarzom że stosunki polsko-czeskie rozwijają się „bardzo dobrze i są modelowe”. — Życzyłbym sobie, aby takie stosunki łączyły Polskę ze wszystkimi jej sąsiadami — podkreślił szef polskiej dyplomacji na konferencji prasowej. Pytany przez czeskiego dziennikarza o możliwe rozszerzenie Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Polska, Słowacja, Węgry) o inne kraje regionu, Adam Rotfeld powiedział, że najlepszym rozwiązaniem byłaby szeroka współpraca państw Grupy z ich sąsiadami. W opinii ministra Svobody, istnienie Grupy Wyszehradzkiej „ma sens, czego świadectwem jest to, że chcą przyłączyć się do niej kolejne kraje”.

Ministrowie przekonywali też, że konieczne jest powstanie nowych przejść granicznych między naszymi krajami i należy je „tworzyć, tam, gdzie chcą ich ludzie”. Nie mogli jednak dość do zgody, ile jest już przejść na granicy polsko-czeskiej. Svoboda przekonywał, że 99, a Rotfeld, że 101. — Może te dwa są nielegalne? — śmiał się szef czeskiego MSZ.

Po południu w Czeskim Cieszynie minister Rotfeld wręczył odznaczenia państwowe pięciu działaczom z Czech. Są one nagrodami za zasługi dla rozwoju współpracy i porozumienia między Polską a Czechami. Ordery otrzymali: Evzen Tosenovsky, marszałek województwa morawsko-śląskiego, Vladislav Volny, biskup Kościoła ewangelickoaugsburskiego, Ales Zednik, prezydent Ostrawy, Emil Skrabis, były senator czeskiego parlamentu i doktor Bogusław Chwajoł, polski działacz społeczny z Zaolzia.