Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świadek Wassermann

Michał Karnowski
Zbigniew Wassermann zeznawał przed komisją 7 godzin
Zbigniew Wassermann zeznawał przed komisją 7 godzin FOT. MARCIN OBARA
Posłowie Platformy kontra polityk PiS w hazardowej komisji śledczej

Przesłuchanie Zbigniewa Wassermanna przez jego niedawnych kolegów z sejmowej komisji śledczej do zbadania afery hazardowej było ważne dla obu stron. I najmniej chodziło o meritum sprawy, czyli proces tworzenia ustawy o grach losowych za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Nikt bowiem nie stawia byłemu koordynatorowi służb specjalnych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego zarzutu, że złamał prawo lub działał w złej intencji. Celem polityków Platformy było jednak udowodnienie, że wykluczając go 4 grudnia z komisji, nie działali politycznie. Że były podstawy do stwierdzenia, iż Wassermann jako koordynator służb brał udział w konsultacjach ustawy i nie może być bezstronnym członkiem komisji śledczej.

Polityk PiS zdecydowanie odrzucał tę argumentację. W oświadczeniu na początku wczorajszego przesłuchania ostro zaatakował Platformę. - Ja dzisiaj zajmuję miejsce panów Sobiesiaka, Drzewieckiego i Chlebowskiego. Prawdziwi bohaterowie afery hazardowej chodzą z podniesionym czołem, pewni bezkarności, a komisja marnuje czas - mówił.

Wassermann przeprosił też Polaków za to, że - jak mówił - nie zdążył wyjaśnić sprawy i zapobiec manipulacjom w pracy komisji, do których zaliczył wyrzucenie z jej grona jego i posłanki Beaty Kempy (też PiS). Dodał, że decyzja o tym zapadła, gdy zaczęli się domagać ujawnienia billingów połączeń telefonicznych czołowych polityków PO.

Posłowie Platformy zasiadający w komisji nie pozostali mu dłużni. Drążyli temat uwag, jakie Wassermann skierował do %07ustawy o grach hazardowych, pytali, w jaki sposób zasięgał opinii służb i które z nich ostatecznie uwzględnił. Dopytywali też, czy rząd PiS podjął jakieś kroki w związku ze stwierdzeniem w jednej z notatek ówczesnego wicepremiera Przemysława Gosiewskiego, że departament zajmujący się hazardem i grami losowymi w Ministerstwie Finansów jest "uwikłany".

W szczególnie emocjonalny sposób, pełen spięć i wzajemnych próśb o szacunek, przebiegało zadawanie pytań przez posła Jarosława Urbaniaka. Pytał on Wassermanna zwłaszcza o spotkanie, w którym uczestniczyli prezes spółki Skarbu Państwa Casinos Poland i prezesi jej udziałowców: PLL LOT i Portów Lotniczych. - Gdzie są zapisane pana kompetencje w tej sprawie? Czy pytał pan ich, dlaczego przyszli właśnie do pana? - dociekał Urbaniak. Wassermann odpowiadał, że kwestia pośrednio dotyczyła bezpieczeństwa ekonomicznego państwa, a on po prostu skierował swoich gości do ministra infrastruktury nadzorującego tę spółkę.

Posłowie PO dopytywali, czy Wassermann na tym spotkaniu pośredniczył w załatwianiu pracy Zbigniewowi Macioszkowi, szefowi gabinetu politycznego Wassermanna, w czasie gdy był on koordynatorem służb. Macioszek kilka dni przed ustąpieniem rządu Kaczyńskiego objął funkcję członka zarządu Casinos Poland. - Dowiedziałem się o tym z mediów - przekonywał polityk PiS. I stwierdził: - Czuję się tym przesłuchaniem upokarzany!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto