Odkrycie było zupełnie przypadkowe. Znajomy szedł przez las i potknął się. Gdy spojrzał pod nogi, zobaczył leżącą na ziemi spinkę. Okazało się, że przedmiot ma prawie 2 tysiące lat – opowiada archeolog Wiesław Kuś.
Srebrna spinka, zwana też fibulą, służyła do spinania i jako ozdoba szat. Znaleziona została w podcieszyńskiej wsi Ogrodzona, ale Wiesław Kuś nie chce zdradzić dokładnego miejsca, aby nie pojawili się tam poszukiwacze skarbów. Zapinka jest bardzo dobrze zachowana. Brakuje jej tylko szpilki. – Takie srebrne spinki były rzadkie. Na naszym terenie znaleziono tylko trzy, ale wszystkie są z brązu – tłumaczy archeolog Muzeum Śląska Cieszyńskiego.
Spinka widnieje w spisie „Studia nad północnoeuropejskimi formami zapinek” Oskara Almgrena z 1923 roku, dzięki czemu wiadomo, że pochodzi z początku naszej ery. Została zrobiona przez złotnika żyjącego w Cesarstwie Rzymskim sięgającym aż po Dunaj. Nie wiadomo jak trafiła w okolice Cieszyna, będące wówczas pod wpływami tzw. barbarzyńców. – Rzymianie przyjeżdżali tu handlować, być może więc spinka spadła z karawany. Już nie raz przy dawnych szlakach handlowych znajdowaliśmy rzymskie monety. A może spinkę zgubił jakiś zamożny człowiek, który został tu napadnięty? Żadnej wersji nie można wykluczyć. Nawet tej, że w Ogrodzonej zachował się bardzo stary grób. Takie zapinki bardzo często znajdowano w kurhanach – wyjaśnia Wiesław Kuś.
Odkrycie jest niezwykłe, bo w miejscu, gdzie odkryto spinkę, dotąd nikt nie prowadził badań. – Nie spodziewałem się, że tam można coś znaleźć. Teraz już koniecznie trzeba zbadać ten rejon. Zaczekam aż stopnieje śnieg, wtedy będzie lepiej widać ukształtowanie terenu. Może zachował się jakiś kopczyk z grobem, w którym są jeszcze inne skarby? – tłumaczy archeolog.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?