To był wspaniały popis skuteczności — w środowe późne popołudnie Beskid Skoczów bezlitośnie rozprawił się z ostatnią w tabeli Gwiazdą Skrzyszów. Zespół, z którym punkty traciły takie ekipy jak BKS Stal Bielsko-Biała, nie miał w Skoczowie szans. Już do przerwy Beskid wygrywał 6:0, a trzy gole po zmianie stron to najniższy wymiar kary, jaki spotkał gości. Po dwie bramki w tym spotkaniu zdobyli Damian Szczęsny i Łukasz Zaremski, a po jednym trafieniu dołożyli Sławomir Chodor, Arkadiusz Ihas, Michał Szczyrba, Wojciech Caniboł i Rafał Krupa.
— Rywale byli słabi, ale nawet ze słabym przeciwnikiem trzeba umieć wygrać — skomentował trener Piotr Mandrysz. — To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne po nieudanych wynikach poprzednich spotkań. Z Koszarawą nie graliśmy źle, z Żabnicą mieliśmy wiele okazji , by wygrać. A w meczu z BKS zagraliśmy słabiej. Choć przyszło nam grać w 35 stopniowym upale, warunki dla obu drużyn były jednakowe — mówi szkoleniowiec.
Trener Mandrysz zwraca też uwagę na odbudowanie się zespołu, który po porażce w Żywcu był wyraźnie przygaszony. Teraz wszystko wskazuje, że drużyna odzyskała animusz. Takie nastawienie będzie niezwykle cenne w niedzielę, gdy skoczowianie udadzą się do Rogowa na mecz z Przyszłością. Spotkanie to będzie niezwykle istotne dla układu środka tabeli. Zarówno Beskid jak i Przyszłość zgromadziły po 47 punktów. Mecz w Rogowie o godz. 17.00.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?