Radni w Cieszynie i Wiśle nie chcą obniżać pensji burmistrzom, nie straci też cieszyński starosta

W lipcu burmistrzowie i starostowie powinni już zarabiać mniej. Tak wynika z rozporządzenia rządu i zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Co ciekawe, radni miejscy i powiatowi mogą odrzucić uchwałę o obniżce wynagrodzenia lokalnych włodarzy, a wojewoda nie ma na razie instrumentu prawnego, żeby taką decyzję zaskarżyć.

Na obniżkę wynagrodzenia starosty cieszyńskiego nie zgodziła się rada powiatu. 15 radnych głosowało przeciw uchwale dotyczącej obniżenia wynagrodzenia, a więc przeciw byli też niektórzy radni z koalicji CIS-PIS.
– Głosowałem przeciw, bo uważam, że starosta pracuje dobrze – przyznaje Andrzej Bacza, który do rady powiatu dostał się z list Prawa i Sprawiedliwości, choć nie jest członkiem partii.

Także cieszyńscy radni uznali, że burmistrz nie powinien zarabiać mniej. Na ostatniej sesji rady miejskiej odrzucili uchwałę o obniżeniu wynagrodzenia Ryszarda Macury. Głos w tej sprawie zabrał radny Piotr Tomica.

- W sytuacji kiedy obniża się wynagrodzenie wymaga się wypowiedzenia warunków pracy i płacy. Tutaj tego nie ma. Zastanówmy się co jest tego przyczyną. Uważam, że obniżenie wynagrodzenia jest efektem politycznych reakcji na negatywny odbiór ogółu społeczeństwa premiowania członków rządu - mówił.

Podobną decyzję podjęła także Wisła. Tutejsi radni argumentowali, że w mieście nie ma wiceburmistrza, a dzięki temu wiślański samorząd oszczędza.

- Jego bardzo duże zaangażowanie, aktywność i dyspozycyjność oraz bardzo dobra współpraca z radą miasta nie stanowią podstaw do podjęcia uchwały. Podjęcie decyzji o zmniejszeniu wynagrodzenia znaczyłoby brak poszanowania i uznania dla pracy burmistrza - mówi Janusz Podżorski, przewodniczący rady miejskiej w Wiśle.

Część samorządów nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie wynagrodzeń burmistrzów, a w Strumieniu wynagrodzenie zostało zmniejszone z 8 366,14 zł netto do 7 159,73 zł netto.