MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prywatyzacji Stadniny Koni ciąg dalszy

WOJCIECH TRZCIONKA
Finał przetargu na Stadninę Koni w Ochabach był blisko. Brakowało tylko jednego podpisu. Teraz może zdarzyć się i tak, że prywatyzacja zostanie wstrzymana.

Finał przetargu na Stadninę Koni w Ochabach był blisko. Brakowało tylko jednego podpisu. Teraz może zdarzyć się i tak, że prywatyzacja zostanie wstrzymana. - Gdy przez ministra byłem powoływany na stanowisko, usłyszałem, że w Warszawie nie myśli się już o prywatyzacji stadniny - przekonuje Jerzy Pistelok, od 1 lipca nowy dyrektor Stadniny Koni w Ochabach.

Nieudolna prywatyzacja stadniny (od początku prowadzona przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa) ciągnie się już cztery lata. Pierwszy przetarg w 2001 roku wygrała Katarzyna H., konkubina Krzysztofa P., biznesmena z Sosnowca, którego pod zarzutami m.in. korumpowania urzędników i wyłudzenia milionów złotych z ZUS zatrzymał ówczesny UOP (proces w tej sprawie toczy się w Krakowie). Po naszym artykule opisującym powiązania biznesmena i cel zakupu stadniny, AWRSP bez podania powodu unieważniła przetarg. Kolejny odbył się w listopadzie ub. roku i był już ograniczony wyłącznie do spółek pracowniczych. Do otwarcia kopert ostatecznie nie doszło, gdyż zgłosiła się tylko jedna spółka, byłego dyrektora stadniny Bogdana Kuchejdy, która jednak nie spełniała wymogów formalnych.

Kolejny przetarg dla spółek pracowniczych rozstrzygnięty został 14 lutego br. Znowu startowała w nim tylko siedmioosobowa spółka Kuchejdy. Tym razem wygrała. Wydawało się, że nic już nie stanie na przeszkodzie, aby były dyrektor stadniny znowu zaczął nią zarządzać, teraz jako dzierżawca. Kuchejda do dzisiaj jednak nie jest dzierżawcą stadniny.

5 marca AWRSP oddała kontrolę na stadninami Ministerstwu Skarbu. Do tego czasu dyrektor agencji nie podpisał zgody na prywatyzację stadniny i temat przetargu ugrzązł na dobre. Zaskoczony całą sytuacją był sam Andrzej Zych, do niedawna dyrektor stadniny. - Wszyscy chcielibyśmy wiedzieć na czym stoimy - tłumaczył. Nie doczekał się odpowiedzi. Minister zmienił dyrektora, człowieka AWRSP, na swojego.

Nowy szef o prywatyzacji stadniny wie niewiele. - Przetarg raczej będzie unieważniony, ale czekam na oficjalne potwierdzenie ministra. Sam chciałbym wiedzieć na czym stoję - przekonuje Jerzy Pistelok. Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez "Dziennik" wynika jednak, że również w Warszawie nie bardzo wiedzą, kto ma zatwierdzić albo ewentualnie unieważnić przetarg i na jakiej podstawie. Agencja, która go ogłosiła już nie jest właścicielem stadniny, a Ministerstwo Skarbu umywa od przetargu ręce. - Na razie nie ma stanowiska ministra w tej sprawie, bo projekt prywatyzacji nadal jest w rękach agencji. Jak mi wiadomo, decyzja w sprawie losów przetargu ma zapaść na dniach - wyjaśnia Andrzej Król z biura prasowego Ministerstwa Skarbu.

Dzwonimy do byłej AWRSP. Teraz to już Agencja Nieruchomości Rolnych. - Rozmowa jest nieoficjalna - zastrzega urzędnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) i wylewa kawę na ławę: - Nie bardzo wiadomo, kto w obecnej sytuacji ma podjąć decyzję, prezes agencji czy minister. Panuje bałagan. Nikt nie wie, co będzie, ale ponoć sprawa zbliża się do końca. Dziwię się też, że bez uprzedzenia wyrzuca się naszego dyrektora stadniny i obsadza stołek człowiekiem ministra.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto