Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piknik z Radiem Zet na Stożku [ZDJĘCIA]

WIK
Nie na dwóch, ale na trzech nartach można było pojeździć podczas Zimowego Pucharu Radia Zet w Beskidzkiej 5. Impreza, której patronował „Dziennik Zachodni”, odbyła się w sobotę na Stożku w Wiśle.

Skki trikke, czyli śnieżny pojazd o trzech płozach, robił na Stożku prawdziwą furorę. – Moda na ten sprzęt przybyła do nas ze Stanów Zjednoczonych. Tam skki trikke jest znany od ośmiu lat, u nas pojawił się przed sześciu. Ja sam jeżdżę na nim od trzech lat i widzę, że zainteresowanie nim jest coraz większe – mówił Tomasz Styrna z biura Kameleon ze Szczyrku, który prowadził radiowy piknik.

Przekonywał przy okazji, że na konstrukcji przypominającej nieco nasze rodzime skibowy, mogą „śmigać” praktycznie wszyscy. – Kilka osób, które nigdy wcześniej nie jeździły na nartach, dzisiaj po godzinie nauki swobodnie poruszają się po stoku – mówił, dodając, że dużą zaletą skki trikkera jest również fakt, iż obciąża on zarówno nogi jak i ręce. – Z tego powodu to idealny sprzęt dla ludzi po urazach narciarskich czy ze słabszymi kolanami – tłumaczył.

Sobotni piknik Radia Zet i Beskidzkiej 5 miał charakter sportowy. Rodzinne drużyny zmierzyły się w zimowej sztafecie oraz przeciąganiu liny. Na Stożku można było pobiegać na nartach, pojeździć na byle czym. Na śniegu powstało też wielkie logo Beskidzkiej 5. Organizatorzy przygotowali także narciarski slalomu gigant. Z jego trasą najlepiej poradzili sobie Katarzyna i Dariusz Czempielowie, którzy wyprzedzili Grzegorza i Przemysława Kardasów oraz Hannę i Bogumiła Zwolińskich.

W południe ratownicy GOPR przeprowadzili również wzorcowy pokaz ratownictwa na stoku. – Pod opieką ich czułam się bardzo bezpiecznie. Panowie zachowywali się uprzejmie i profesjonalnie – mówiła Agata Jamer z Sosnowca, która wcieliła się w potrzebującą pomocy narciarkę. Pani Agata przyjechała do Wisły. – To mój pierwszy dzień na nartach i od razu taka przygoda – śmiała się narciarka.
Kto nie zdecydował się na szusowanie po stoku, mógł z kolei przekonać się, jak to jest być pijanym na nartach. Wszystko za sprawą cieszyńskich policjantów, którzy z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach wypożyczyli specjalne alkogogle. Po ich założeniu nikomu nie udało się przejść prosto kilku metrów.

– Uczestniczymy w pikniku, by edukować ludzi, jak bezpiecznie korzystać z beskidzkich nartostrad, a także informować o nowych przepisach – tłumaczył asp. Rafał Domagała, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.

Przypomniał on przy okazji, że w myśl nowej ustawy narciarz, czy snowboardzista na stoku nie może mieć więcej niż pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. – Policja nie zamierza jednak prowadzić wyrywkowych kontroli w ośrodkach narciarskich, ale będzie reagowała na informacje od ich właścicieli, czy zwykłych narciarzy o osobach zachowujących się w niewłaściwy sposób. Pijany narciarz musi się zaś liczyć z mandatem do 500 zł, a jeśli sprawa trafi do sądu, z grzywną nawet do 5 tysięcy złotych – mówił Domagała, dodając, że w styczniu policyjne patrole wyprosiły też ze stoków kilka osób, które nie zadbały, by ich dzieci jeździły na nartach w obowiązkowych kaskach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto