Katarzyna i Adam Kurdasińscy od 2001 roku prowadzą rodzinę zastępczą. Opiekują się ośmiorgiem dzieci, szóstką adoptowanych i najmłodszą dwójką własnych. Od ubiegłego roku, kiedy na świat przyszedł Stasiu wigilię spędzają w dziesiątkę.
W domu Katarzyny i Adama przygotowania do świąt rozpoczynają się tydzień przed wigilią. Wszystko zaczyna się od gruntownego sprzątania całego mieszkania. Nikt się nie obija, każdy ma przydzielone obowiązki. Jest przy tym wiele zamieszania. - Piekliśmy wspólnie ciasteczka. Musiałam w związku z tym wyznaczyć limit, który tuż po upieczeniu może być zjedzony. Wcześniej smakołyki znikały jeszcze gorące z blachy - opowiada z uśmiechem Kasia.
Dzieci w tym roku wyszły z propozycją podania na stół wigilijny zamiast karpia egzotycznej ryby pangi. Jak twierdzą, po karpiu nie mogą nic więcej jeść ponieważ mają pełne gardła ości. W ubiegłym roku podczas wigilijnej kolacji taka ość wbiła się Anecie. Od tego czasu dzieci obawiają się jedzenia królewskiej ryby. - Musi być jednak przynajmniej jeden tradycyjny, choćby w symbolicznej ilości karp. Ponadto najmłodszy Stasiu chciałby podziwiać coś pływającego w wannie - dodaje mama.
Podczas uroczystej kolacji poza rybą pojawią się również krokiety z kapustą i grzybami oraz barszcz z uszkami. Jednak, co podkreśla Katarzyna, nie takimi co pływają w barszczu, lecz są przysmażone i podane do zjedzenia osobno. - Muszę je ratować, ponieważ wszystkim tak smakują, że zazwyczaj brakuje ich w drugi dzień świąt - dodaje Kasia. Wszystkie potrawy zostaną przygotowywane razem z dziećmi. Część przyrządzono już wcześniej. Mama razem z córkami ulepiła około stu pierogów i tyle samo uszek. Tradycyjnym wigilijnym deserem będzie mak z bakaliami w śmietanie. Na stole zostanie ponadto postawiony pusty talerz dla niespodziewanego gościa.
Kurdasińscy mają żywą, wysoką do sufitu choinkę. - Poza bombkami stroimy ją tym, co sami zrobimy: papierowymi ptakami, łańcuchami, ciasteczkami i cukierkami, które bardzo szybko znikają. Dolną część choinki ubierają dzieci. Wszystko po to, żeby aniołek wiedział, gdzie zostawić prezenty.
Kolacja rozpocznie się od zapalenia świecy i przeczytania fragmentu ewangelii o narodzeniu Jezusa. W rodzinie Kurdasińskich zwyczajowo czyta najmłodsze z potrafiących czytać dzieci. Potem będą życzenia i dzielenie się opłatkiem. Następnie rodzina zasiądzie do kolacji. Po posiłku wszyscy będą czekać na dzwoneczek od aniołka, który przyniesie podarunki. Kiedy zadzwoni wszyscy przeniosą się do pokoju, w którym stoi choinka. Będą śpiewać kolędy. Rytuał jest z góry ustalony. Prezenty będzie wyciągać najmłodsze dziecko. W tym roku przy stole oprócz całej dziesiątki Kurdasińskich na świętach pojawią się także rodzice Kasi: Adam i Krystyna Turkiewiczowie.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?