Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie wracają z przepustek i wykorzystują wolność na kolejne skoki

Tomasz Wolff
Z cieszyńskiego Zakładu Karnego więźniowie rzadko ychodzą na przepustki. Wojciech Trzcionka
Z cieszyńskiego Zakładu Karnego więźniowie rzadko ychodzą na przepustki. Wojciech Trzcionka
Trzydziestego pierwszego maja 2004 roku Tomasz B. opuścił Zakład Karny w Cieszynie. Z przepustki miał wrócić na drugi dzień, o 8.00. Wrócił trzy miesiące później.

Trzydziestego pierwszego maja 2004 roku Tomasz B. opuścił Zakład Karny w Cieszynie. Z przepustki miał wrócić na drugi dzień, o 8.00. Wrócił trzy miesiące później. W więziennej furgonetce

Został zatrzymany przez policję. Przez trzy miesiące zdążył nieźle narozrabiać. Nie dość, że nie odsiedział do końca „starej kary”, to dodatkowo będzie odpowiadał za niestawienie się po przepustce do zakładu oraz serię kradzieży, których dopuścił się będąc „na gigancie”. 26 maja ubiegłego roku IV Wydział Penitencjarny Sądu Okręgowego w BielskuBiałej otworzył bramę przed skazanym Tomaszem B. Opuszczając Zakład Karny w Cieszynie powiedział, że wybiera się do domu rodzinnego w Jastrzębiu Zdroju. Może i tam dotarł, ale dał się poznać z kradzieży, których dokonał w powiecie cieszyńskim. Na przykład, 6 września wszedł niepostrzeżenie do jednego z pokoi w ośrodku wypoczynkowym, skąd skradł kartę, telefon komórkowy oraz aparat fotograficzny. Wpadł dzień później. Najpierw „buchnął” kartę bankomatową pewnemu mężczyźnie i postanowił ją wykorzystać. Przyszedł na zakupy do sklepu z komputerami. Kupił sprzęt za 3000 złotych. Ponieważ jego złożenie wymagało czasu, umówił się w sklepie za kilka godzin. W tym czasie pracownicy skontaktowali się z Edwardem C., którego kartą posłużył się złodziejaszek. Ten zapytany czy kupił tego dnia komputer, wyraził zdziwienie. Dopiero wtedy Edward C. zorientował się, że z jego torby zniknął portfel.

Jak powiedział nam Ryszard Piszczek, dyrektor ZK w Cieszynie, podobne przypadki zdarzają się niezwykle rzadko.
— Bo też nie wydajemy zbyt wiele przepustek. Nasza placówka ma zaostrzony rygor i to, co przed weekendem dzieje się w Jastrzębiu, gdzie na przepustkę wychodzi kilkadziesiąt osób, u nas nie może mieć miejsca — dodał Piszczyk.

Jeżeli już ktoś nie powróci z przepustki, to jest zatrzymywany przez policję. Czasami bywa i tak, że osadzony spóźnia się do zakładu o kilka dni, bo w czasie przepustki zapił z kolegami.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto