Otwarte stoki w Beskidach dla narciarzy
- Przyjechaliśmy z Warszawy. Warunki są bardzo dobre. Nie ma głębokiego śniegu. Bardzo przyjemnie się jeździ. Wreszcie - powiedział z uśmiechem Marcin Mazur, który dzisiaj 12 lutego szusował w Szczyrk Mountain Resort.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Takich stęsknionych szusowania miłośników dwóch i jednej deski można było dzisiaj spotkać praktycznie w każdym beskidzkim ośrodku narciarskim. Od samego rana ruch w Szczyrku, Wiśle, Istebnej czy Korbielowie był bardzo duży zwłaszcza w rejonie kompleksów narciarskich.
- Cieszymy się, że mogliśmy się otworzyć, że będziemy mogli uratować chociaż kawałek tej zimy. A takiej zimy już dawno nie było w Beskidach, w polskich górach. Musimy pamiętać o tym, że funkcjonowanie dużych ośrodków narciarskich od połowy lutego do końca marca, to funkcjonowanie na planowanych 20 procentach przychodów, więc pozwoli to nam przetrwać do kolejnej zimy. Ten najważniejszy sezon już minął, ferie minęły i wtedy ośrodki były zamknięte. Stało się tak przez niekonsekwentne decyzje rządzących. Mamy nadzieję, że poprzez odpowiedzialność społeczną narciarzy i snowboardzistów oraz przygotowanie sanitarne ośrodków narciarskich pokażemy, że możemy funkcjonować w reżimie sanitarnym, a ryzyko zakażenia się wirusem na świeżym powietrzu, wśród gór jest minimalne - powiedział Michał Słowioczek, rzecznik prasowy Szczyrk Mountain Resort.
Mimo że w ośrodkach panuje bardzo duży ruch, przed kasami i wyciągami tworzą kolejki, to znakomita większość ludzi stara się zachować dystans (wymuszają go także specjalnie stworzone korytarze z palików i taśmy) , a także zasłaniać usta i nosy maseczkami. Zdarzają się pojedyncze osoby, które łamią zasady, ale są one upominane przez inne osoby lub obsługę wyciągów. Widać, że znakomitej większości narciarzy zależy na tym, żeby przestrzegać reżimu sanitarnego.
- Reżim sanitarny musimy podzielić na dwie części. Pierwszy to ten, którego powinni przestrzegać narciarze i snowboardziści, a więc bardzo ważna jest odpowiedzialność społeczna – zakrywanie ust i nosa, zachowywanie odstępów i dezynfekcja rąk. Druga część to reżim sanitarny przygotowany przez ośrodek, a więc specjalne płotki przed wejściami do głównych kolei czy limit osób, które mogą podróżować gondolą i kanapami. U nas głównym czynnikiem reżimu sanitarnego wpływającym na regulację ilości osób na trasach narciarskich jest sprzedaż skipassów online. Ta sprzedaż działa podobnie jak sprzedaż biletów na loty samolotem. Kupując taki bilet wcześniej bukujemy miejsce na konkretny dzień i mamy pewność, że będziemy mogli swobodnie szusować. Natomiast ośrodek wie wcześniej, że dana osoba do nas przyjedzie i wiemy ilu osób możemy się spodziewać w danym dniu. A jeśli zainteresowanie jest zbyt duże, to możemy blokować sprzedaż w kasach – wyjaśnił Michał Słowioczek.
Jeśli chodzi o ilość osób korzystających z kolejek, to Michał Słowioczek wyjaśnił, że według rozporządzenia w 10-osobowej gondoli może być siedem osób, chyba że taką gondolą jedzie rodzina lub osoby razem mieszkające, to wówczas taką gondolą może jechać maksymalna ilość osób. Podobnie jest z kolejami kanapowymi. - W naszym ośrodku mamy trzy koleje 6-osobowe. Tam liczba miejsc zajętych wynosi cztery – dodał Michał Słowioczek.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?