To był weekend Klemensa Murańki, który zdominował zawody w Wiśle. Podopieczny Macieja Maciusiaka był bezkonkurencyjny na wiślańskim obiekcie, wygrał dwa konkursy, a w niedzielę po prostu znokautował rywali. W sobotę na drugim stopniu podium stanął Andrzej Stękała, natomiast trzecie miejsce wywalczył reprezentant Niemiec Philipp Raimund. W niedzielę drugi był Niemiec Moritz Baer, który do Murańki stracił prawie 13 punktów. Natomiast trzecie miejsce wywalczył Paweł Wąsek.
62 skoczków narciarskich stanęło na starcie zawodów Letniego Pucharu Kontynentalnego w Wiśle. Bardzo dobrze w konkursach rozgrywanym na wiślańskim obiekcie zaprezentowała się biało-czerwona 11-stka. Zarówno w sobotę jak i w niedzielę aż siedmiu naszych reprezentantów wywalczyło pucharowe punkty i śmiało można powiedzieć, że były to jedne z najlepszych w ostatnim czasie konkursów Puchar Kontynentalnego w wykonaniu polskich skoczków.
Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem sobotniej rywalizacji był Klemens Murańka. 25-latek wygrał najpierw oficjalny trening i serię próbną, a następnie dwie serie konkursowe. Murańka w pierwszym ocenianym skoku uzyskał 125,5 metra, a finale wylądował na 128 metrze i mógł cieszyć się ze zwycięstwa w zawodach. Był to pierwszy od dwóch lat triumf Polaka w konkursach międzynarodowych.
– Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa, chociaż moje skoki nie były perfekcyjne. W pierwszej serii troszkę spóźniłem skok, natomiast w drugiej odbicie wykonałem za bardzo do kierunku. Ale ogólnie konkurs poszedł po mojej myśli i jestem z niego zadowolony – ocenia swój występ sobotni triumfator.
– Ogólnie od początku sezonu fajnie już mi się skakało. Moje skoki były różne, ale widać było, że wszystko idzie w dobrą stronę. Na ostatnich treningach oddawałem dobre skoki i liczyłem na to, że powtórzę je w zawodach. Wiedziałem, że stać mnie na dobry występ i to się udało – podkreśla Klemens Murańka.
Obok Murańki na drugim stopniu podium stanął Andrzej Stękała, który zarówno w pierwszej, jak i drugiej serii zanotował drugi rezultat. Podopieczny Macieja Maciusiaka lądował odpowiednio na 125 oraz 126 metrze.
– Po próbnym skoku może nie spodziewałem się tego, że ten konkurs może się tak dla mnie zakończyć, ale rozkręcałem się ze skoku na skok i wiedziałem, że jak zrobię swoje, to mam szanse na dobry wynik – opowiada Andrzej Stękała.
– Jak najbardziej jestem zadowolony z moich skoków. Może wkradło się w nie kilka błędów, ale generalnie ocenię je na plus – dodaje drugi zawodnik sobotniego konkursu.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?