18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Magda Gessler w Herbach już prędko się nie pojawi [FOTO]

AKC
Magda Gessler w Herbach nie podpisała się pod rewolucją
Magda Gessler w Herbach nie podpisała się pod rewolucją Fot. TVN/print screen programu
Magda Gessler w Herbach była dwa razy - by przeprowadzić "Kuchenne Rewolucje" i 4 tygodnie później, by sprawdzić czy się udały. I to by chyba było na tyle, bo rewolucja okazała się totalną klapą.

Magda Gessler w Herbach pojawiała się, by ratować restaurację La Costa, która mimo iż, jak twierdził właściciel, Faustyn Surowiec, wzorowała się na włoskich pizzeriach, powodzeniem wśród klientów się nie nie cieszyła.

- Taki Włoch prowadzi pizzerię w Katowicach, byłem tam raz, czy dwa razy. Ja nie znam go osobiście, ale ulotkę sobie wziąłem, kombinowałem i wprowadzałem swoje - mówił we wczorajszym odcinku "Kuchennych Rewolucji" właściciel.

Przyznał też, że już trzy raz podchodził do zamknięcia pizzerii. - Nie wiem, czy dam radę to pociągnąć. Czasem mam takie nerwy, jak mam tu przyjechać - wyznał.

Po przyjeździe do La Costy, Magda Gessler zażyczyła sobie schabowego i pizzę. - Patrzcie, jaka fajna - zachwalał Surowiec. - Włoch by umarł, gdyby taką pizzę zobaczył. Ciężka, tłusta, sos tak słodki jak konfitura - stwierdziła Gessler.

Schabowy też się nie obronił. - No cóż, przypomina to totalny PRL, jedna, wielka przeciętność. Straszne jedzenie, straszna karta, nazwy pizz. Można to nazwać placki częstochowskie, ale nie pizze. Myślałam, że takich miejsc już nie ma, a barbarzyństwo kulinarne, jakie tu zobaczyłam, jest chyba ostatnie w Polsce. Karta, którą widziałam - chyba najgorsza w całych "Kuchennych Rewolucjach" - powiedziała Gessler.

Krytyk, szczególnie pizzy, mocno dotknęła Faustyna Surowca. - Nie prowadzę tego rok, ale dłużej, wszystkim ta pizza smakuje. Z opinią na temat pizzy... no, ja się nie zgodzę - powiedział.

Po ty, jak Magda Gessler wkroczyła do kuchni było jeszcze gorzej. - Co to jest, jak ciasto na pizzę może być w takiej temperaturze, skwaśniałe i suche na wierzch?. Tu jest totalny syf, z wierzchu czysto, w zakamarkach syf - grzmiała restauratorka.

Mimo to podjęła się rewolucji. Kuchnia miała za zadanie ugotować cynaderki, gęsie pipki, flaki i krupnik. - Pani Gessler oczy mi otworzyła. Czasem w życiu trzeba takiego wstrząśnięcia, żeby coś zmienić - powiedział właściciel La Costy, zabierając się za zmiany.

W czasie, gdy kucharki przystąpiły do gotowania, Magda Gessler wybrała się w poszukiwaniu tradycyjnego chleba, który w Herbach jest wyjątkowo smaczny. To własnie chleb i tradycyjna, wędzona, a nie tzw. kolorowana wędlina, miały stać się kluczem do sukcesu. Do tego umiejętności kucharek, które zaskoczyły samego właściciela. Podobnie jak nowa nazwa "Bistro Bochenek", która jednak przypadła do gustu całej ekipie.

- Odejdziemy od Włoch, bo jesteśmy na Śląsku. Wszystko będzie podawane w bochenkach. Tanie, proste, polskie jedzenie. Zmieni się także lokal, ściany będą wyglądały jak skórka od chleba - zapowiedziała Magda Gessler.

Pomysł spodobał się właścicielowi, który jednak nie zamierzał rezygnować z włoskiego charakteru lokalu. - Myślę, że całkiem nie zrezygnujemy, pozostaniemy trochę przy pizzy - powiedział do pracowników po wyjściu Magdy Gessler.

Kolacja się udała. Goście wyszli najedzeni i zadowoleni. Wydawać by się mogło, że sukces jest na wyciągnięcie ręki. Nic bardziej mylnego.

- Podstawą tego miejsca było pieczywo. To jest zdecydowanie odmrażane, albo nieświeże. Ten bigos to jest dworcowy bigos, a nie staropolski - stwierdziła Magda Gessler po powrocie do Herbów.

Właściciel lokalu próbował tłumaczyć się zmianą kucharza. - Jak mogłeś pozbyć się dziewczyn, które były w czasie rewolucji? One muszą tu być, bo one ją ze mną robiły. To są cynaderki? To jest zupa mleczna z cynaderek, to jest niejadalne. Gęsie pipki to też woda. Faustyn, coś ty zrobił. popłuczyny po gęsich pipkach, woda po cynaderkach. Miałeś dobre kucharki, to trzeba je było trzymać - denerwowała się Gessler.

Gwoździem do trumny okazał się schabowy. - Sam tłuszcz, to mięso jest nie rozklepane, surowe i zepsute przy kości, to śmierdzi - stwierdziła restauratorka. - W moim interesie jest to, żeby ta knajpa była jeszcze jednym moim i twoim sukcesem. Niestety nie jest. Jest obciachem maksymalnym - stwierdziła Gessler.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klobuck.naszemiasto.pl Nasze Miasto