Upalna sierpniowa aura powitała pierwszych kibiców, którzy sobotnie późne popołudnie zdecydowali się spędzić oglądając pierwszy indywidualny konkurs skoków narciarskich w ramach Letniej Grand Prix w Wiśle Malince. Choć jeszcze w środę konkurs w Wiśle mogło obejrzeć raptem 524 kibiców, po zniesieniu obostrzeń w powiecie cieszyńskim na obiekt mogło wejść 999 osób.
Dla niektórych, jak dla pani Justyny Podolec i jej mamy Marii było to wyjątkowe wydarzenie – obie panie przyjechały specjalnie z oddalanego od Wisły o 375 km Jarosławia k. Przemyśla, by na żywo obejrzeć zmagania skoczków.
- Zawsze chciałam obejrzeć skoki narciarskie „na żywo”. Nie udało mi się niestety w zimie, a teraz nadarzyła się okazja, by przyjechać do Wisły w lecie, więc przyjechałyśmy –wyjaśniła pani Justyna. - Bilety kupiłyśmy w ostatniej chwili, w środę. Sądziłam, że już ich nie ma, ale na szczęście jeszcze się znalazły. Ryzyko w zakażenia? Wszędzie jest, nie tylko na skoczni – przyznała.
Pierwszy raz skoki w Wiśle oglądał także pan Dariusz z Mysłowic. – Ładna pogoda, wolny termin więc udało się przyjechać . Zwłaszcza, że bilety już dawno udało się kupić – przyznał.
Sobotni konkurs indywidualny Letniej Grand Prix z trybun skoczni im. Adama Małysza w Wiśle Malince oglądało kilkaset osób. W maseczkach, z zachowaniem dystansu społecznego, ale tak samo głośni, z trąbkami i żywiołowo reagujący na skoki biało-czerwonych. Nie brakowało też takich, którzy zdecydowali sie nie kupować biletów, ale zza płotu lub z poziomu trawnika przed obiektem oglądać skoki.
Wieczorem, tuż po zakończeniu konkursu, nad skocznią przeszła ulewa. Kibice oklaskiwali Dawida Kubackiego, Kamila Stocha i Piotra Żyłę w strugach deszczu. Zapraszamy do naszej galerii zdjęć.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?