Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekcje edukacji regionalnej nie oznaczają, że cieszynianie będą się uczyć śląskiej "godki"

WIK
Witold Kożdoń
Coraz więcej organizacji pozarządowych apeluje o wprowadzenie do szkół obowiązkowych lekcji wiedzy o naszym regionie. Czy oznacza to, że dzieci na Śląsku Cieszyńskim będą zmuszane do poznawania dziejów górnośląskiego przemysłu i uczone śląskiej "godki"?

- To nie byłoby zbyt mądre - stwierdza Marcin Melon, przewodniczący Stowarzyszenia na rzecz edukacji regionalnej "Silesia Schola". - Dlatego na nasz wniosek w ostatnim apelu Rady Górnośląskiej do samorządów znalazło się sformułowanie "z uwzględnieniem specyfiki lokalnej". To zaś oznacza, że chcemy, by uczniowie poznawali swój region, ale przede wszystkim najbliższą okolicę - stwierdza.

Zdaniem regionalistów większość młodzieży zwyczajnie nic nie wie o naszym regionie. Dowodem badania sprzed kilku lat. Pytani o wybitne postaci z dziejów Śląska uczniowie śląskich szkół wskazywali na Wojciecha Korfantego i… Józefa Piłsudskiego. Niewielki procent znał granice regionu, podobnie było z regionalną historią, kulturą, obyczajami.

Stowarzyszenie na rzecz edukacji regionalnej "Silesia Schola" jest jedną z organizacji, która powstała, by zmienić ten stan. - Chcemy wspierać nauczycieli-regionalistów, wskazywać jako wzór tych, którzy już teraz skutecznie promują regionalną tożsamość. Zamierzamy też pomagać tym, którzy dopiero odkrywają Śląsk. Jednocześnie będziemy oddziaływać na władze oświatowe, przypominając im, że poczucie zakorzenienia w regionalnej społeczności to niezbędny warunek poprawnego rozwoju emocjonalnego młodego człowieka - mówi Melon.

Członkowie stowarzyszenia chcą, by uczniowie ze Śląska Cieszyńskiego poznawali jego historię, ale także dzieje całego Śląska, zarówno Górnego, jak i Dolnego, austriackiego i pruskiego. - Bez tej wiedzy po prostu nie sposób zrozumieć specyfiki Bielska, Ustronia, czy Cieszyna. Na pewno jednak nikt nie chce uczyć dzieci na Śląsku Cieszyńskim "śląskiej godki", jaką możemy usłyszeć na ulicach Bytomia, czy Katowic - zapewnia Melon i dodaje, że kariera takich regionalnych "nowotworów" jak słynne już "Podbeskidzie" wynika właśnie z niewiedzy. - To efekt braku edukacji regionalnej. Do tego dochodzi utożsamianie śląskości z nielubianymi Katowicami. A przecież Śląsk to także Wrocław, Opole, Racibórz, Pszczyna, czy Cieszyn. To ogromna kraina, która ma za sobą tysiąc lat dziejów. Łatwiej identyfikować się ze Śląskiem, niż z "Podbeskidziem" wymyślonym w XX wieku - przekonuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto