Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kopalnia Morcinek znów zacznie fedrować? Są takie plany!

WIK
O dawnej kopalni Morcinek i przyszłości złoża w Kaczycach Witold Kożdoń rozmawia z przedstawicielami Stowarzyszenia ochrony przed negatywnymi skutkami działalności górniczej

W kwietniu czechowicka kopalnia Silesia ponownie zaczęła fedrować węgiel. Sądzicie, że kiedyś ożyje również Morcinek w Kaczycach?
Prezes Józef Sznapka: Wydobycie węgla w Kaczycach ruszy w ciągu kilku najbliższych lat. Spółka NWR Karbonia nie kryje tych planów.

Dlaczego Czechom opłaca się wydobywać węgiel w Kaczycach, a Polakom nie?
J.Sz.: To polityczne pytanie (śmiech). Ale można powiedzieć, że dlatego, iż polskie państwo zrezygnowało ze strategicznego planowania. Czy słyszał pan, że niedługo zacznie w Polsce brakować prądu? Oczywiście nie dlatego, że nie mamy węgla, ale dlatego, że nasze elektrownie od lat nie były remontowane i teraz wymagają olbrzymich inwestycji, by mogły pracować pełną mocą. To efekt braku strategii. A wracając do Morcinka, prof. Antoni Tajduś, rektor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, apelował do decydentów o zaniechanie likwidacji kopalni Morcinek i zastąpienie tego procesu tzw. uśpieniem.

Władysław Macura: W tym miejscu trzeba przypomnieć kilka faktów z historii. Budowa kopalni Morcinek ruszyła w 1978 r. Zakład został oddany do użytku w 1986 r., a w 1998 r. Jastrzębska Spółka Węglowa podjęła kuriozalną decyzję o likwidacji kopalni, zaledwie po 12 latach jej eksploatacji. Rozmowy o sprzedaży nie doszły do skutku, bo ktoś uznał, że Morcinek jest tak nierentowną kopalnią, że trzeba ją zamknąć. Tymczasem "kopalnia Morcinek" była inwestycją, którą nigdy nie skończono. Należało ją więc doinwestować i rozpocząć eksploatację złoża. W Kaczycach pod ziemią leży 200 mln ton węgla, którego wartość wynosi grubo ponad 60 miliardów złotych. A trzeba dodać, że to najlepszy węgiel koksujący w Europie.

J.Sz. Dzieło zniszczenia jednej z najnowocześniejszych wówczas kopalń zakończono w 2000 r. W Kaczycach rozebrano wszystkie budowle i urządzenia ciągu technologicznego, zniszczono też cztery szyby. Wydano na to 60 mln zł. Po Morcinku pozostał zdewastowany teren, ale co gorsza, zmarnowano zainwestowany kapitał. A warto wiedzieć, że budowa nowej kopalni kosztuje dzisiaj około 1,5 miliarda złotych. Nowe szyby próbuje właśnie budować m.in. Jastrzębska Spółka Węglowa. Ta sama, która wcześniej "zniszczyła" Morcinka.

Gdy my zamykaliśmy Morcinka, Czesi już zabiegali o koncesję na rozpoznanie złoża w Kaczycach.
J.Sz. Rzeczywiście, spółkę Karbonia PL zarejestrowano w 1999 r. Obecnie firma nosi nazwę NWR Karbonia SA, a jej stuprocentowym właścicielem jest zarejestrowany w Holandii koncern New World Resources. NWR jest dziś właścicielem wszystkich kopalń Zagłębia Ostrawsko-Karwińskiego, a w Polsce uruchamia właśnie kopalnię Dębieńsko w gminie Czerwionka-Leszczyny. Następny będzie Morcinek.

Mieszkańcy mogą jednak spać spokojnie, ponieważ w Kaczycach działa wasze stowarzyszenie...
W.M.: Po likwidacji Morcinka przez kilka lat na zebraniach wiejskich w gminie Zebrzydowice ludzie skarżyli się na wstrząsy i szkody górnicze. Dlatego w 2008 r. zawiązała się grupa inicjatywna, a w kwietniu 2009 r. powstało Stowarzyszenie ochrony przed negatywnymi skutkami działalności górniczej na terenie ziemi Śląska Cieszyńskiego. Współpracujemy z podobnymi organizacjami na Śląsku, ale działamy głównie w gminach Hażlach i Zebrzydowice, których obszar pokrywa się z obszarem górniczym zlikwidowanej kopalni Morcinek, zwanym obecnie obszarem górniczym Morcinek 1 oraz obszarem górniczym Zebrzydowice 1.

Jako pierwszy eksploatowany będzie obszar górniczy Morcinek 1?
J.Sz.: Ponieważ to złoże sąsiaduje z granicą, Czesi nie potrzebują dużych inwestycji, by wydobywać węgiel w Kaczy-cach i Pogwizdowie, oczywiście wykorzystując infrastrukturę kopalni ĆSM. Natomiast na obszarze górniczym Zebrzydowice I, który sięga po gminę Strumień, trwają właśnie badania geologiczne. By wydobywać tam węgiel Czesi muszą zbudować kopalnię. Ale oni mają takie plany. To nie żart. Jeżeli sprawy będą nadal rozwijać się w obecnym tempie, za 10-20 lat na Śląsku Cieszyńskim pojawią się nowe kopalnie. Nasze stowarzyszenie nie sprzeciwia się tym planom. Nie zamierzamy ich blokować, będziemy się jednak domagać, by inwestycje były prowadzone zgodnie z polskim prawem i zabezpieczały własność prywatną i komunalną oraz środowisko naturalne. Każdy przedsiębiorca eksploatujący złoże musi się bowiem liczyć z kosztami wynikającymi z negatywnych skutków swojej działalności. W tej sprawie zamierzamy działać w interesie społeczności lokalnej przy współpracy z władzami samorządowymi.

Jeśli plany NWR dojdą do skutku, przyniosą mieszkańcom ziemi cieszyńskiej więcej szkody czy pożytku?
J.Sz. Każdy medal ma dwie strony. Oczywiście kopalnia oznacza nowe miejsca pracy i ożywienie gospodarcze regionu, ale skutkiem jej działalności są też zmiany krajobrazu i szkody górnicze. Każdy, kto był w Karwinie i widział podtopiony teren, osiadły o 20 metrów, wie, co to oznacza.
Tadeusz Chmiel: Po likwidacji Morcinka w Pogwizdowie, Kaczycach czy Brzezówce nie zabezpiecza się obiektów budowlanych na wypadek szkód górniczych. Jeżeli więc Czesi zaczną za kilka lat wydobywać tam węgiel, może to spowodować mnóstwo szkód. A gdy dojdzie do katastrofy, kto będzie winien?
To jasne, kopalnia.

J.Sz.: Tylko teoretycznie. Przykładem zabytkowy kościół w Pogwizdowie, który pod wpływem transgranicznych wstrząsów tektonicznych, spowodowanych górniczą eksploatacją złoża po czeskiej stronie, zwyczajnie pęka. Ale kiedy proboszcz zwrócił się do JSW SA i sądu o naprawienie szkód, usłyszał, że to nie jest wina kopalni... Czesi powinni informować społeczności lokalne i zainteresowane instytucje o działaniach mogących mieć potencjalnie negatywny wpływ na środowisko. Powinni prezentować aktualne postępy eksploatacyjne, wyniki badań zapadania się gruntów, dane z monitoringu zjawisk sejsmicznych, czy wyniki monitoringu jakości wód podziemnych i powierzchniowych. O wszystkim ma być informowana strona polska, tymczasem gdy zwróciliśmy się o te dane, nie uzyskaliśmy odpowiedzi. W szkołach w Kaczycach i Pogwizdowie pracują na co dzień dwa sejsmografy, lecz stowarzyszenie nie może pozyskać informacji o wynikach tych pomiarów.

Kontakty ze stroną czeską nie są więc dobre?
W.M.: Trzeba powiedzieć, że od czasu zamknięcia kopalni Morcinek współpraca ze stroną czeską jest zła. Starania o odszkodowania za szkody górnicze zawsze oznaczają walkę. Proszę sobie wyobrazić, że nasz obywatel musi o to prosić czeskiego przedsiębiorcę, bo polskie państwo umywa ręce, mimo że w naszym kraju istnieją instytucje odpowiedzialne za te sprawy. W dodatku polscy obywatele otrzymują korespondencję w języku czeskim. Długo zresztą nie było wiadomo, gdzie należy składać pisma i dopiero po naszej interwencji dostaliśmy na kartce stosowny adres. O sytuacji alarmowaliśmy wiele instytucji, ale otrzymywaliśmy zdawkowe odpowiedzi, że wszystko będzie w porządku. Tymczasem naszym zdaniem w kolejnych latach złe zjawiska zaczną się nasilać, a wszystko dlatego, że nowe prawo geologiczno-górnicze nie chroni odpowiednio interesu lokalnych społeczności. Poza tym przedkłada interes wielkich koncernów nad interes narodowy. Dość powiedzieć, że w nowym prawie górniczym nie zdefiniowano nawet pojęcia "szkody górniczej", a w postępowaniu koncesyjnym ogranicza się udział społeczeństwa oraz organizacji społecznych.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto