Zobacz zdjęcia z koncertu kultowej grupy - KLIKNIJ TUTAJ
Hey znów w Spodku
Wystarczyła niecała doba, by do ostatniego miejsca sprzedały się wszystkie bilety na sobotni (14 października) koncert zespołu Hey w Spodku. Organizatorzy nie mieli więc innego wyjścia, by dołożyć kolejny termin, na dzień później - 15 października. Na niedzielny występ pozostały jeszcze ostatnie wejściówki.
Zobacz ZDJĘCIA z soboty:
Budowa sceny rozpoczęła się kilka dni wcześniej. To okazała konstrukcja (jeszcze większa niż na ubiegłorocznych koncertach Paktofoniki w Spodku) z ogromnymi ekranami, dzięki którym można było mieść muzyków niemal na wyciągnięcie ręki. Zresztą dystans bardzo szybko został skrócony przez samą Kasię Nosowską, która z nieskrywaną radością od pierwszych chwil koncertu komunikowała się z publicznością.
Legendarny zespół Hey
Ich pierwsza płyta „Fire” ukazała się w 1993 roku, a utwory takie jak „Moja i Twoja nadzieja”, „Teksański” czy „Zazdrość” szybko stały się hitami, które zawładnęły wyobraźnią całego pokolenia wychowanego w latach 90. Grung’owe brzmienia, mocne teksty i charakterystyczna chrypka Katarzyny Nosowskiej ustanowiły nowe standardy na rodzimym rynku.
Rok później w 1994 roku w katowickim Spodku, zespół zarejestrował płytę „Live!”, za którą otrzymał Fryderyka podczas pierwszej, historycznej gali tej najważniejszej dla polskiej branży muzycznej nagrody.
W 2017 roku zespół po 25 latach na scenie i 19 wydanych albumach, podjął decyzję o zawieszeniu działalności na czas nieokreślony.
Teraz, po sześciu latach latach Hey powrócił, żeby świętować w Spodku 30-lecie debiutu. Katarzyna Nosowska, Paweł Krawczyk, Marcin Żabiełowicz, Jacek Chrzanowski, Robert Ligiewicz i Marcin Macuk postanowili koncertowo przypomnieć najważniejsze piosenki z dyskografii zespołu.
- 30 lat temu to wszystko się zaczęło. Marzenia dzieciaków to jest jedna para kaloszy, właściwie wszyscy o czymś marzymy. Natomiast dzięki ludziom, czyli wam te marzenia mogły zostać zrealizowanie. Chyba będę ryczeć. Jesteśmy tak totalnie wdzięczni - mówiła Kasia Nosowska.
- Przez te wszystkie lata była taka grupa ludzi - pewnie wśród was są - którzy, gdy tylko pojawiła się jakaś nowa płyta, mówili: "Ja to wolę stary Hey". Więc mam dla was wspaniałą wiadomość, przygotowywałam ten tekst od dłuższego czasu: Hey jest stary. Musieliście poczekać, żebyśmy się zestarzeli - stwierdziła wokalistka.
Przygotowania do koncertów w Spodku były intensywne, ale też kosztowały sporo emocji. Kasia Nosowska przyznała, ze była tylko na pierwszej próbie i dwóch ostatnich. - Bo się bałam - zdradziła.
Niepotrzebne. Widownia, która szczelnie wypełniła katowicki Spodek euforycznie reagowała na każde słowo, anegdotę, wspomnienie.
Muzycznie to był bardzo przekrojowy koncert, wśród przebojów znalazły się m.in. "Sic!", "Muka", "Cisza, ja i czas", "Dreams".
W akustycznym secie, na bocznej mniejszej scenie pojawiły się m.in. przeboje "Ja Sowa", "Mimo wszystko". "Umieraj stąd". "Byłabym".
W trakcie przeboju "List" fani rozjaśnili Spodek setkami światełek, a Kasi trudno było ukryć wzruszenie ("Nie mogę śpiewać" - stwierdziła w jednym momencie).
- Życzę wam, żebyście byli po prostu szczęśliwi - mówiła pod koniec koncertu.
Nie mogło obyć się też bez bisu. A w nim pojawiła się m.in. "Moja i Twoja Nadzieja".
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?