- Mam wrogów - przyznaje komendant straży miejskiej Kazimierz Płusa, komentując zamieszanie na cieszyńskim posterunku. Zaczęło się ono na początku lipca, kiedy okazało się, że dwóch funkcjonariuszy fałszowało bloczki mandatowe. Potem już lawinowo wyszło na jaw, że kilku kolejnych wciąż ma zaległe sprawy w sądzie, a szef strażników prawomocny wyrok za jazdę samochodem po spożyciu alkoholu. - Są osoby, które nie darzą mnie sympatią ze względu na konkretne postępowania i skrupulatność - twierdzi Płusa. Nie potwierdza jednak, że swoją sprawę (policja zatrzymała komendanta w lutym, gdy prowadził samochód po spożyciu alkoholu) można łączyć z kontrolą, po której wpadli fałszujący mandaty strażnicy. - Do podobnych sytuacji na pewno już nie dojdzie - zapewnia komendant. Sam oddał się do dyspozycji burmistrza. Płusa potwierdził, że sprawą funkcjonariuszy zamieszanych w fałszowanie bloczków mandatowych zajęła się już cieszyńska policja.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?