Po raz trzeci w Wiśle zostały rozegrane zawody zręcznościowe pracowników gastronomii, których historia sięga 1938 roku. Wtedy odbyła się pierwsza edycja w której wzięło udział ponad stu kelnerów z całego kraju. Rozegranie kolejnej uniemożliwił wybuch wojny.
Ale od ubiegłego roku bieg kelnerów w Wiśle znów skupia uwagę publiczności za sprawą Stowarzyszenia Przyjaciół Miasta Wisły Imko Wisełka, które reaktywowało zawody.
W sobotę w trzeciej edycji kelnerskich zmagań wzięli udział profesjonaliści oraz uczniowie i absolwenci szkół gastronomicznych. Zawodnicy mieli do pokonania trasę ulicami miasta – panie biegły 1 kilometr, panowie 2 kilometry.
- Zmodyfikowaliśmy nieco trasę, aby ją uatrakcyjnić i zaskoczyć nieco zawodników, ale dystans jest ten sam - przyznał Paweł Brągiel,szef Imko Wisełka.
Michał Kalisz z Gliwic, który podobnie jak przed rokiem pojawił się na starcie przyznał, że z pierwszego biegu można było wyciągnąć pewne wnioski, które mogą okazać się bardzo pomocne. - Nauczyłem się, jak się zachować, gdy podczas biegu woda faluje w szklance i wylewa się. Wtedy najlepiej obniżyć tacę i balansować – przyznał. W tym roku kelnerzy nieśli napoje i szklanki na tacach, które miały bandy. Wielu narzekało, że plastikowe tace są śliskie i trudno utrzymać na nich plastikową butelkę. A bandy niewiele pomagają.
- Na co dzień w zawodzie używamy płaskich tac z lekko chropowatą powierzchnią. No i butelki są szklane – przyznawali kelnerzy. - Na początku jest jeszcze spokojnie, ale po jakimś czasie biegu zaczyna boleć ręka i wszystko zsuwa się na jedną stronę – nie ukrywała Justyna Byrtek z Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Wiśle. Każdy z zawodników po ukończonym biegu musiał stawić się przed komisją, która sprawdzała, ile napoju zostało w szklance. Trzech najlepszych przechodziło do finału, w którym czekały zawody zręcznościowe – m.in. slalom oraz składanie serwetek na czas.
Z wszystkimi konkurencjami – biegiem i zawodami zręcznościowymi – najlepiej poradziła sobie Justyna Jochacy z Istebnej. Drugie miejsce zajął Krzysztof Dudka, a trzecie Michał Kalisz. Zwyciężczyni otrzymała tysiąc złotych oraz zegarem firmy Doxa, tej samej, która fundowała go w 1938 roku.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?