MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Już dziś wiadomo, że nasze samorządy zapłacą słone rachunki za tegoroczną zimę

WIK
Są dni, kiedy jazda autem po Cieszynie nie należy do rzeczy łatwych
Są dni, kiedy jazda autem po Cieszynie nie należy do rzeczy łatwych Witold Kożdoń
Ta zima jest paskudna. Śnieg sypie niemal codziennie, a my pracujemy non stop - mówią drogowcy.

W Cieszynie ze skutkami zimy walczy 60 ludzi. Wspiera ich pięć pługów z posypywarkami i dwa ciągniki. - W całym mieście odpowiadamy za 150 kilometrów dróg. Ale pług musi przejechać jezdnią dwukrotnie, więc robi się 300 kilometrów. Do tego odśnieżamy chodniki, parkingi, parki, targowisko, czy schody, których nad Olzą jest całkiem sporo - wylicza wiceburmistrz Adam Swakoń.

Co roku walka ze skutkami zimy kosztuje cieszyński budżet około miliona złotych. Duża część tej kwoty wydawana jest na zakup soli . - Jej tona kosztuje około 300 zł, tymczasem zimą zużywamy około tysiąca ton. To nie tylko poważne obciążenie dla miejskiej kasy, ale także problem dla środowiska, przecież ta sól spływa do okolicznych potoków i rzek - tłumaczy Swakoń.

Dla odmiany w Skoczowie zima kosztowała już miasto około 400 tys. zł. - To tyle, ile przed rokiem wydaliśmy przez cały sezon - mówi Piotr Hanzel, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg.

Dodaje, że w listopadzie i grudniu akcja zimowa prowadzona była przez 16 dni, tymczasem w styczniu drogowcy pracowali niemal non stop. - Ciągniki wyjeżdżały na drogi codziennie i to kilka razy na dobę - tłumaczy.

W gminie pod Kaplicówką zużyto już 440 ton soli. Dzięki temu jednak skoczowscy drogowcy zdołali przetrwać ubiegłotygodniowy atak gołoledzi. - U nas na głównych trasach gołoledź nie zdołała chwycić, zupełnie inna sytuacja panowała jednak na lokalnych drogach. Sam miałem wielki problem z wjazdem do garażu - żartuje Hanzel.

Z gołoledzią przegrali natomiast drogowcy w Koniakowie i droga z Istebnej do Lalik przez kilka godzin była nieprzejezdna. - Sytuacja była jednak ekstremalna. Przez cały dzień padał marznący deszcz i na jezdni zrobiła się szklanka. To prawdopodobnie zaskoczyło firmę, która przecież dopiero w tym sezonie odpowiada za zimowe utrzymanie drogi wojewódzkiej - mówi Bogusław Juroszek, kierownik referatu gospodarczego i rolnictwa Urzędu Gminy w Istebnej.

Dodaje, że w Trójwsi Beskidzkiej lokalne drogi utrzymywane są na biało. - Śnieg jest jednak zajeżdżony, ubity i pozwala dojechać do większości domów. Nie korzystamy natomiast z solanki, bo zwyczajnie nie mamy takich pieniędzy. Nasi mieszkańcy są przyzwyczajeni do trudnych warunków, natomiast turyści mają z reguły samochody wyposażone w łańcuchy na kołach. Ale podzieliliśmy też gminę między kilkanaście podmiotów zajmujących się odśnieżaniem. W efekcie mają one do przejechania po kilka kilometrów i są w stanie utrzymać przejezdność wszystkich naszych dróg - tłumaczy Juroszek.

od 7 lat
Wideo

Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto