Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramatyczny finał „morsowania" w masywie Babiej Góry pięciu osób. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Cud, że nikt nie zamarzł

JAK
Dzisiejsza akcja ratunkowa ratowników GOPR w rejonie Babiej Góry
Dzisiejsza akcja ratunkowa ratowników GOPR w rejonie Babiej Góry FOT. GOPR Beskidy
Interwencją 20 ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zakończyła się dzisiaj w sobotę 16 stycznia próba zdobycia Babiej Góry przez grupę morsów, czyli osób, które zimą zażywają kąpieli w rzekach i jeziorach, a ostatnio coraz częściej wybierają się także w góry w samych szortach. W rejonie Gówniaka zaczęły się problemy. Przypadkowi turyści w miarę możliwości podzielili się ze śmiałkami ubraniami. Jedna z kobiet nie była w stanie iść dalej...

- Dzisiaj około godziny 13.00 ratownik dyżurny naszej grupy otrzymał zgłoszenie, że w rejonie Gówniaka w masywie Babiej Góry znajduje się pięć osób, które - pomimo skrajnie trudnych warunków pogodowych - postanowiły zdobyć szczyt niemal bez ubioru. To nowa moda polegająca na chodzeniu po górach zimą wyłącznie w butach i szortach, bez bielizny termicznej, długich spodni, swetra czy kurtki - informują ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ratownicy GOPR podkreślili, że znajdujący się w okolicy turyści w miarę możliwości podzielili się ubraniami z „morsami górskimi", ale stan jednej z kobiet uczestniczącej w wyprawie był ciężki i nie była ona w stanie samodzielnie wracać. Z uwagi na ewentualną dużą ilość poszkodowanych wymagających transportu w rejon zgłoszenia wyruszyło ponad 20 ratowników z beskidzkiego i podhalańskiego GOPR. Tymczasem znajdujący się na miejscu turyści starali się zapewnić poszkodowanej względny komfort termiczny.

Po dotarciu do poszkodowanej ratownicy zabezpieczyli ją termicznie, zapakowali do noszy, a następnie rozpoczęli transport w stronę przełęczy Krowiarki, gdzie została ona przekazana do karetki pogotowia. Jednocześnie część ratowników uczestniczących w akcji skierowana została w rejon ruin byłego schroniska Beskidenverein, gdzie na pomoc oczekiwał mężczyzna, który w trudnych warunkach pogodowych stracił orientację w terenie. Po dotarciu do niego pierwszego zespołu ratowników został on bezpiecznie sprowadzony do schroniska na Markowych Szczawinach.

- Przestrzegamy, że w górach panują obecnie bardzo trudne warunki pogodowe - intensywne opady śniegu powodują, że wiele szlaków jest nieprzetartych i wymaga męczącego torowania. Dodatkowo niskie temperatury wymagają posiadania właściwego ubioru oraz dodatkowego wyposażenia. Przestrzegamy, aby cele swoich górskich wypraw dopasowywać do panujących w górach warunków oraz od posiadanych umiejętności, wyposażenia i doświadczenia - apelują ratownicy GOPR.

O modzie na górskie morsowanie pisaliśmy TUTAJ

Dyżurni na Markowych Szczawinach prowadzili dziś cztery wyprawy ratunkowe. Dyżur jeszcze nie dobiegł końca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto