Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do dzisiaj nie odnaleziono mordercy Izabeli S.

Wojciech Trzcionka
Miejsce zbrodni. Ekspedientka została postrzelona w hurtowni 20 listopada 2002 roku. Zmarła w szpitalu dwa dni później. Sprawą zajmowała się też telewizja. Wojciech Trzcionka
Miejsce zbrodni. Ekspedientka została postrzelona w hurtowni 20 listopada 2002 roku. Zmarła w szpitalu dwa dni później. Sprawą zajmowała się też telewizja. Wojciech Trzcionka
Śledztwo utknęło w martwym punkcie, ale szansa na wyjaśnienie pozostaje. Takie sprawy często udaje się rozwiązać dopiero po latach. Był 20 listopada 2002 roku, około g. 15.45. Do hurtowni chemicznej przy ul.

Śledztwo utknęło w martwym punkcie, ale szansa na wyjaśnienie pozostaje. Takie sprawy często udaje się rozwiązać dopiero po latach.

Był 20 listopada 2002 roku, około g. 15.45. Do hurtowni chemicznej przy ul. Liburni wpadł zamaskowany mężczyzna. — Ubrany był na ciemno. Miał rękawiczki i założoną czarną kominiarkę — wspomina nadkomisarz Wiesław Połednik, naczelnik sekcji kryminalnej Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.

Napastnik zażądał od ekspedientki wydania pieniędzy. Kobietę zatkało. Przez chwilę nie mogła się odezwać. Bandyta nie czekał na odpowiedz i strzelił. 26-letnia wówczas kobieta została trafiona w brzuch i padła za ladę. Napastnik wyciągnął 440 zł z otwartej kasy i uciekł na zewnątrz. Na parkingu wsiadł do bordowego poloneza atu i odjechał w nieznanym kierunku.

— To był wysoki mężczyzna. Mówił jakby przytłumionym głosem. Miał albo wadę wymowy albo był ze Wschodu. Jest też taka możliwość, że robił to specjalnie, aby nas zmylić — tłumaczy Wiesław Połednik.

W czasie napadu w sklepie były trzy osoby, dwie ekspedientki i klientka. — Kasa była otwarta, bo akurat obsługiwaliśmy klientkę, więc napastnik nie miał problemu z zabraniem pieniędzy — wyjaśniał nam dzień po napadzie pracownik hurtowni. — Widziałem jak ten zamaskowany człowiek ucieka. Byłem w pokoju obok. Też mierzył do mnie z broni, ale zatrzasnąłem drzwi. Potem przez okno widziałem jak wsiada do poloneza. Ktoś musiał na niego czekać.

26-letnia ekspedientka trafiła na stół operacyjny Szpitala Śląskiego. Kula przeszyła ją na wylot powodując poważne obrażenia wewnątrz wątroby. Dwa dni po napadzie kobieta zmarła. Jej pogrzeb przerodził się w manifestację przeciwko przemocy. Młodzież nie mogła się pogodzić z „bezsensowną śmiercią”. Zorganizowała marsz milczenia, który zgromadził 1500 osób.

Właściciel hurtowni wyznaczył nagrodę dla osoby, która wskaże mordercę. Zgłaszali się jednak tylko pijaczkowie chcący wyłudzić pieniądze na alkohol. Wiele do sprawy nie wnieśli też świadkowie ucieczki poloneza. Policja dotąd nie wie, kto popełnił morderstwo, które wstrząsnęło miastem.
Dochodzenie trwało prawie osiem miesięcy, ale nie przyniosło żadnego efektu. Z powodu niewykrycia sprawców Prokuratura Rejonowa w Cieszynie w 2003 roku umorzyła śledztwo.

— Takie sprawy często udaje się rozwiązać po latach, być może morderca wpadnie kiedyś przy okazji innej sprawy. Gdy tylko mamy jakiś nowy ślad, choćby najmniejszy, sprawdzamy go — zapewnia nadkomisarz Połednik. Sprawa przedawni się dopiero w 2027 roku. Do tego czasu morderca nie może spać spokojnie.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto