Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dawne świąteczne tradycje z mozołem przywracają za Olzą kapłani z Polski

WIK
Nasze wielkanocne tradycje nie cieszą się za Olzą wielką popularnością
Nasze wielkanocne tradycje nie cieszą się za Olzą wielką popularnością Fot. ARC
Tradycyjne wielkanocne zwyczaje - bez których Polacy nie wyobrażają sobie świąt - za naszą południową granicą wcale nie są normą. Systematycznie odradzają się jednak, a wszystko dzięki kapłanom, którzy przybyli do Czech z Polski.

Dorota Havlíková, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Cieszynie przekonuje, że większość Czechów świętuje Wielkanoc. - Oczywiście w rodzinach obchodzimy święta. Jest uroczyste śniadanie, ale nikt nie robi u nas wielkanocnych palm. W Czeskim Cieszynie nie widziałam też jeszcze, by ktoś szedł do kościoła ze święconką - stwierdza Havlíková.

Dla Polaków szokujące mogą być jednak wyniki przeprowadzanych za naszą południową granicą sondaży. I tak aż 80 procent Czechów deklaruje w nich ateizm. Z kolei wedle przeprowadzonych w ubiegłym roku badań opinii społecznej zaledwie dziesięć procent Czechów uznaje i czci Wielkanoc jako święto Zmartwychwstania i jako najważniejsze święto katolików. Ponad połowa społeczeństwa szanuje tradycyjne wielkanocne zwyczaje (takie jak malowanie jajek czy pieczenie baranków z ciasta), ale dla jednej trzeciej Czechów święta Wielkanocne są przed wszystkim tradycyjnym świętem... wiosny.

Sytuację starają się zmieniać katoliccy księża, zwłaszcza ci, którzy do Czech przybyli z Polski w latach 90. Jednym z nich jest ks. Roland Manowski, proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Stonawie na Zaolziu. Kapłan od lat propaguje wśród swych wiernych tradycyjne wielkanocne zwyczaje.

- Sądzę, że ta "nowa tradycja" spodobała się. Myślę, że ludzie cieszą się, gdy ksiądz wprowadza nowe zwyczaje, zgodne z liturgią Kościoła. Dodatkowo uważam, że napawa radością każda inicjatywa pomagająca rozwijać życie w parafii - stwierdza ks. Manowski, komentując rosnące z roku na rok zainteresowanie wiernych obchodami Triduum Paschalnego.

KLIKNIJ PONIŻEJ I CZYTAJ CZEŚĆ DRUGĄ

W tym roku, w ich ramach, podczas wielkoczwartkowej mszy św. kapłan umył nogi dwunastu mężczyznom, podobnie jak Jezus, który podczas Ostatniej Wieczerzy umył nogi Apostołom. Z kolei wielkopiątkowe uroczystości w parafii św. Marii Magdaleny w Stonawie rozpoczęły się od tego, iż proboszcz położył się na podłodze, twarzą w dół, prezentując w ten sposób pokorę przed ukrzyżowanym Chrystusem. Podczas liturgii kapłan jako pierwszy ze zgromadzonych ściągnął buty oraz ornat i zaczął adorować krzyż, na którym umarł Chrystus.
W Wielką Sobotę w Stonawie nastąpi poświęcenie wielkanocnych potraw. - Trzeba jednak pamiętać, że Stonawa to w Zagłębiu Karwińskim dość specyficzna miejscowość. Wszystko dlatego, że jest bardzo katolicką gminą. Dlaczego, nie wiem. Faktem jest jednak, że tamtejszy kościół jest zawsze pełny, a dodatkowo parafię wspiera gmina - mówi Havlíková.

Danuta Chlup, dziennikarka "Głosu Ludu", gazety Polaków w Republice Czeskiej, uważa jednak, że wbrew pozorom życie religijne za Olzą powoli, ale systematycznie się rozwija.

- Potrawy święci się u nas w wielu parafiach. Ksiądz Manowski jest bardzo medialny, ale Stonawa naprawdę nie jest jedyną parafią, w której odżywają dawne zwyczaje. Przywracane są one w wielu kościołach, zarówno na czeskich jak i polskich mszach - przekonuje Chlup.

Przyznaje jednak, że tradycje te mają w Czechach najwyżej 20-letnią historię. - Rzeczywiście też przybyły one do nas z Polski za sprawą księży, którzy po upadku komunizmu zaczęli pracować w Republice Czeskiej - mówi.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto