Cukrowni już nie ma, ale życie wcale nie jest gorzkie

Artykuł sponsorowany
Mieszkańcy gminy Chybie mogą być dumni - przez lata słynąca z cukrowni i kojarzona z tym przemysłem miejscowość to miejsce, w którym dobrze się żyje i do którego chętnie się wraca. Ta wynika z wielu rozmów i opinii, jakie przeprowadziliśmy z mieszkańcami i osobami odwiedzającymi Chybie przygotowując dodatek Dziennika Zachodniego o tej gminie. To nie tylko malownicze tereny Zarzecza, do którego chętnie przyjeżdżają wędkarze, Frelichowa, gdzie kuszą trasy rowerowe i nordic walking, czy mającego niezwykły klimat Mnicha. Dla każdego mieszkańca gminy to miejsce szczególne.

- Używa się nieraz stwierdzenia moja Mała Ojczyzna. Dla mnie Chybie to miejsce bardzo bliskie sercu. Tu urodziłam się, tu mieszkam i tu prawdopodobnie tu dokonam życia - mówi Helena Bełtowska, prezes Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych "Razem" w Chybiu. - Chybie to miejsce szczególne. Chciałabym, aby dobrze prosperowało, a ludzie żyjący tu, czuli się dobrze, mieli wsparcie i panowała atmosfera wzajemnej pomocy i życzliwości - zaznacza.

Taka wzajemna pomoc i życzliwość leżą u podstaw stowarzyszenia "Razem", które od lat organizuje kolonie dla osób niepełnosprawnych oferując im formę wypoczynku i rehabilitacji. Chybie w różnych miejscach kraju jest kojarzone z działalnością tego stowarzyszenia, bo jego podopieczni pochodzą z różnych części regionu.
Ale Chybie to też szereg innych organizacji, miejsc i wydarzeń, jak np. AKF Klaps, stowarzyszenie Eko-Życie, GOK ze swoimi znakomitymi grupami, park z fontanną i siedzącym przy niej utopcem, organizowane co roku Żabionalia i efektownie oświetlony zimą świątecznymi dekoracjami park.

- Nasza gmina jest przyjazną gminą dla mieszkańców - mówi Elżbieta Dubiańska-Prze-myk, wójt gminy Chybie. Przypomina, że przez lata Chybie kojarzono z cukrownią. Dziś cukrowania nie istnieje. Ale, zdaniem wójt, gmina ma szansę kojarzyć się ludziom ze spokojem i wypoczynkiem. - Mamy dużo terenów zielonych, są trasy nordic walking i trasy rowerowych, szczególnie w sołectwach Zarzecze i Frelichów - zaznacza.

Mirosław Wardas, przewodniczący rady gminy uważa, że gmina powinna odnaleźć się we współczesnych realiach obierając kierunek turystyczny, agroturystyczny i rekreacyjny.

- To może być ciekawy kierunek, jeśli wykorzystamy solanki i borowiny, zwłaszcza, że wpisuje się to w program Natura 2000, którym objęta jest cała nasza gmina - zaznacza.

Jednym z pomysłów jest wykorzystanie byłych pól irygacyjnych cukrowni, jakie nalezą do gminy i stworzenie miejsc rekreacji, wypoczynku, a w przyszłości może nawet zespołu rehabilitacyjno-leczniczego na bazie solanki i borowiny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto