Cieszyn: Radni twierdzą, że w Szpital Śląskim źle się dzieje. Rozmowa z Ryszardem Macurą.

Zdaniem radnych Cieszyńskiej Inicjatywy Społecznej sprawy w Szpitalu Śląskim w Cieszynie idą w dobrym, czy w złym kierunku?
Jeżeli idzie o generalną ocenę, to w złym.

Co złego dzieje się w szpitalu?
Szpital jest obecnie zadłużony na około 28 milionów złotych. W moim przekonaniu zadłużenie jest zbyt wielkie. Oczywiście, cieszę się z niektórych ostatnich inwestycji. Uważam też, że czasami warto się zadłużyć, by potem na tym zyskać. Sądzę jednak, że dług przekroczył przyzwoity próg i odpowiedzialność za to spada na Zarząd Powiatu Cieszyńskiego. A co ta sytuacja powoduje? Jeżeli na koniec 2012 roku wynik szpitala będzie ujemny - a przy tym poziomie zadłużenia taki być musi - powiatu nie będzie stać na jego oddłużenie, które jest warunkiem przystąpienia do komercjalizacji.

No właśnie, radni CIS-u mówią komercjalizacji "tak" czy "nie"?
Dzisiaj nie wiadomo, czy będzie to dobre, czy złe rozwiązanie. Żałuję, że poprzedni starosta nie zainicjował debaty na ten temat. Dyskusja właśnie się rozpoczyna i myślę, że w jej trakcie dowiemy się więcej o zaletach i wadach tego rozwiązania. Osobiście wydaje mi się, że takie rozwiązanie doprowadzi do ograniczenia społecznej kontroli nad naszym szpitalem, choćby dlatego, że w podmiotach prawa handlowego obowiązuje tajemnica handlowa. Doświadczenie podpowiada mi zaś, że zarządzający będzie się wobec rady powiatu zasłaniał tą tajemnicą. Oczywiście nadzór nad dyrekcją szpitala będzie miała rada nadzorcza. Jej członkowie będą mieli pełny dostęp do dokumentów, z pewnością będą to również fachowcy. Tylko czy do końca będą reprezentantami społeczeństwa powiatu cieszyńskiego?
W naszym regionie działają "Wodociągi Ziemi Cieszyńskiej". To spółka komunalna działająca w oparciu o kodeks handlowy i trudno twierdzić, że gminy nie mają na nią wpływu.

To dobry przykład, bo proszę sobie odpowiedzieć, czy mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego mają realny wpływ na to, ile płacą za wodę?
Inny sposób zarządzania szpitala wymusi jednak zmiany. Spółka prawa handlowego nie będzie mogła się w nieskończoność zadłużać.
I to niewątpliwie jest plusem, tylko czy wystarczającym? Dla mnie niewystarczającym, bo przecież dzisiaj również możemy tak zarządzać szpitalem, żeby się nie zadłużać. Nie ma żadnych przeszkód, by powiedzieć dyrekcji szpitala "nie możecie się dalej zadłużać". Gdyby tak się stało, mielibyśmy o wiele mniejszy problem.
I prawdopodobnie mniej oddziałów w szpitalu.

Być może. Proszę mi jednak powiedzieć, jeżeli dzisiaj niemożliwe jest ograniczenie zadłużenia szpitala, to w jaki sposób uda się to zrobić po jego skomercjalizowaniu.
Oczywiście istnieją pewne instrumenty. Spółka prawa handlowego będzie mogła na przykład świadczyć usługi odpłatnie, tylko pytanie, czy to wszystko będzie przejrzyste. Czy pacjent nie usłyszy, że jeśli zabieg ma być sfinansowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia, to zostanie wykonany za pół roku, a jeśli ktoś zapłaci prywatnie, to możne być leczony od razu. Takiej sytuacji się boimy i to chcemy wyjaśnić.

Sądzi pan, że publiczny szpital ratunkowy będzie dzielił ludzi na bogatszych, którzy przeżyją i na biednych, którym ta sztuka uda się znacznie rzadziej?
To czarny scenariusz i mam nadzieję, że do niego nie dojdzie. Podkreślam też, że nie twierdzimy, iż komercjalizacja jest bezdyskusyjnie złym rozwiązaniem. Chcemy jednak mieć pewność, że będą istniały jakieś zabezpieczenia i przeciętny pacjent będzie leczony w przyzwoitych terminach. Dzisiaj nie jesteśmy tego wcale pewni i dlatego o to pytamy.

I nie tylko o to. Bardzo szczegółowo pytacie również o zasady wynajmu szpitalnych pomieszczeń prywatnym podmiotom.
To prawda, ale w końcu jako opozycja od tego jesteśmy. Poza tym, jeżeli szpital wynajmuje obcemu podmiotowi medycznemu pomieszczenia na działalność związaną z poradniami, które niedawno zamykaliśmy, i jeżeli w dodatku tym podmiotem medycznym jest firma, w której udziały ma Paweł Czerwiński, to musi rodzić pytania. Niczego nie przesądzam, ale gdybyśmy o to nie zapytali, wyborcy mogliby zarzucić, że w powiecie "ręka rękę myje". Dlatego musimy zadać te pytania.

Dyrektor szpitala zapewniała radnych, że wynajmuje pomieszczenia podmiotom, które nie prowadzą działalności konkurencyjnej wobec szpitala.
Tego właśnie nie jesteśmy pewni. Proszę nam jednak nie zarzucać, że jesteśmy przeciwnikami wynajmowania niepotrzebnych pomieszczeń. Naszym zdaniem trzeba to robić, tyle że na zasadach pełnej przejrzystości. Obracamy bowiem publicznymi funduszami oraz publicznym mieniem, a podatnicy mają prawo wiedzieć, w jaki sposób wydawane są ich pieniądze.