Cieszyn nie ma aparatu do testów na koronawirusa. Starosta rozgoryczony zachowaniem firmy

Końcem marca starosta cieszyński Mieczysław Szczurek poinformował, że burmistrz Cieszyna, prezydent Bielska-Białej oraz starosta bielski, zaoferowali pomoc finansową w zakupie aparatu PCR do wykonywania badań na obecność koronawirusa. Urządzenie miało trafić do Szpitala Śląskiego w Cieszynie, gdzie znajduje się jedyny w Beskidach i na Śląsku Cieszyńskim oddział obserwacyjno-zakaźny i miało służyć nie tylko mieszkańcom powiatu cieszyńskiego, ale całego regionu.

- Nie trzeba będzie wysyłać próbek do laboratoriów w Katowicach czy Warszawie. Badania będą wykonywane na miejscu. Dzięki temu skróci się czas oczekiwania na wynik - mówił Mieczysław Szczurek.

Zamówienie zostało złożone w podwarszawskiej firmie Biomedica Poland. Teraz okazuje się, że urządzenie nie dotrze do Cieszyna, chociaż przez ostatnie tygodnie firma zapewniała, że będzie na czas. - W trakcie rozmów słyszeliśmy ze strony przedstawicieli firmy, że otrzymamy go w terminie czterech tygodni od chwili złożenia zamówienia – informuje starosta Szczurek.

Dodaje, że na wniosek przedstawiciela firmy został nawet wskazany kontakt do osoby reprezentującej laboratorium w celu zaplanowania montażu aparatu oraz przeprowadzenia szkolenia online dla osób, które miały wykonywać na nim badania. Co więcej, w szpitalu została także przygotowana komora laminarna, by takie urządzenie mogło zostać zamontowane.

Z ostatnich informacji wynikało, że sprzęt trafi do cieszyńskiego szpitala zaraz po świętach wielkanocnych, ale tuż po nich cieszyńscy urzędnicy usłyszeli, że sprzęt nie zostanie dostarczony. „Z informacji otrzymanych od producenta aparatu nie będziemy w stanie zrealizować dostawy w podanym terminie. Trudno nam również podać inny, realny termin dostawy. Bardzo nam przykro za zaistniałą sytuację” – napisała firma.

- Powiedziano nam, że nie mamy szans, by go w tej chwili dostać. Najwcześniej czerwiec lub później – mówi Mieczysław Szczurek. - Przez miesiąc nie szukałem innego urządzenia, a mogliśmy w tym czasie mieszkańców zabezpieczyć. Uważam, że firma naraziła ludzi na szkodę w opóźnionym dostępie do szybkich i tanich badań – dodaje starosta Szczurek.

Zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienie przestępstwa - uważa bowiem, że nastąpiło narażanie zdrowia mieszkańców poprzez odroczenie dostawy, a tym samym terminu badań. Rozgoryczony starosta zamieścił na swoim facebookowym profilu nagranie, w którym tłumaczy sytuację i „dziękuje” firmie.

Biomedica Poland tłumaczy, że w połowie marca otrzymała jednocześnie wiele zamówień na zakup takich aparatów.
- Moce produkcyjne oraz dostępność tych aparatów, z uwagi na duże zapotrzebowanie, stały się mocno ograniczone – wyjaśnił Norbert Krysiuk, dyrektor spółki w wypowiedzi dla portalu ox.pl. Dodał, że wszyscy zainteresowani już na początku kwietnia otrzymali informację o problemach z dostawami. - Realizujemy dostawy zgodnie z możliwościami i kolejnością zleceń i zamówień – zapewnił.

Cieszyński starosta podtrzymuje zakup tego typu aparatury diagnostycznej i zaapelował do mieszkańców o pomoc w znalezieniu odpowiedniego sprzętu medycznego dla Szpitala Śląskiego w Cieszynie. - Straciliśmy za dużo czasu, nasi mieszkańcy za długo już czekają na możliwość badań pod kątem zakażenia patogenem SARS-COV2, które będą mogli wykonywać w naszym szpitalu – dodał.

Zaznaczył, że po wygaśnięciu epidemii sprzęt będzie wykorzystywany do badań genetycznych, m.in. w kierunku gruźlicy, zakażeń atypowych płuc oraz będzie wykrywał mechanizmy oporności superbakterii. Cena rynkowa zamówionego sprzętu medycznego wynosi ponad 400 tys. zł.