Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcą POPiS-owo obalić Osyrę

Marcin Zasada
Przeciw Grzegorzowi Osyrze jednoczą się lokalni politycy
Przeciw Grzegorzowi Osyrze jednoczą się lokalni politycy Fot. Karina Trojok
We wrześniu Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość będą walczyć na śmierć i życie o prezydenturę kraju. W listopadzie te same, rywalizujące ze sobą partie połączą siły w batalii o inną prezydenturę. W Mysłowicach.

Jak twierdzą eksperci, tylko w taki sposób kandydat zjednoczonej prawicy będzie w stanie zdetronizować Grzegorza Osyrę. - Sytuacja w Mysłowicach jest dramatyczna, a rządy Osyry to zaprzeczenie demokracji - mówi Grzegorz Tobiszowski, poseł i jeden z liderów śląskiego PiS-u. - Siadamy do stołu z Platformą i mam nadzieję, że bez względu na podziały w Sejmie, uda nam się zbudować wspólny front. Jeśli znów przegramy z Osyrą, to będzie kompromitacja.

Wszyscy, oprócz wąskiego grona sojuszników Osyry, kompromitacją nazywają dwie kadencje, które obecny prezydent sprawuje władzę w Mysłowicach. To siedem lat niekończących się kłótni z opozycją (jest jedynym prezydentem w Polsce, który przez trzy lata z rzędu nie dostał absolutorium za wykonanie budżetu!), która w ostatnich tygodniach przybrała formy wręcz groteskowe. Osyra wyłączył światło na ulicach dzielnic zamieszkiwanych przez radnych, którzy nie zgodzili się na zaciągnięcie przez gminę kolejnego kredytu. Sprawą ma zająć się prokuratura, Najwyższa Izba Kontroli oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Z mieszkańcami Osyra lubi porozumiewać się za pomocą billboardów, na których występuje nie tylko sam, ale i w towarzystwie artystów, którzy niekoniecznie sobie tego życzyli (ostatnio z Arturem Rojkiem). Płaci miasto.

Nic więc dziwnego, że Tobiszowski namawia PO do wspólnego kandydata, który przeciwstawiłby się Osyrze. Platforma oficjalnie z dystansem podchodzi do tej propozycji. Ale również zaręcza, że za wszelką cenę będzie walczyć o zmianę warty w Mysłowicach. I nie mówi "nie" na pomysł kolegów z PiS-u. - Być może wystawimy swoich kandydatów, a w drugiej turze będziemy się nawzajem popierać. Gra toczy się przecież również o miejsca w radzie miejskiej - zaznacza poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef PO w województwie.

Porozumienie zakłada, że jeśli kontrkandydatów Osyry będzie dwóch, nie będą nawzajem atakować się w trakcie kampanii, by nie wykrwawić się w walce z urzędującym prezydentem. Czy to wystarczy? - Żeby wygrać z Osyrą, nie wystarczy być anty-Osyrą. Tylko wspólny kandydat prawicy daje nadzieję na pokonanie go - uważa dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. Inna sprawa, że kandydaci przedstawiani tak przez PO, jak i przez PiS nie powalają na kolana. Politycy obu partii nieoficjalnie od dawna nie ukrywają, że w Mysłowicach mają problem z wyznaczeniem liderów gwarantujących wyborcze zwycięstwo.

Samorządowcy mają dość rządów prezydenta

PO-PiS to najsłynniejsza sejmowa koalicja, której nigdy nie było. Co nie udało się w parlamencie, jest możliwe w Mysłowicach, gdzie Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość łączą siły przeciwko prezydentowi Grzegorzowi Osyrze. Przedwyborcze porozumienie miałoby przywrócić w mieście normalność, w której prezydent nie będzie więcej wyłączał światła na ulicach.

Eksperci uważają, że Osyra od dawna sam pracuje na swoją klęskę wyborczą. Ciemności w dzielnicach zamieszkiwanych przez opozycyjnych radnych, zasypywanie miasta ulotkami szkalującymi tę samą opozycję, obwieszanie ulic swoimi plakatami za publiczne pieniądze - to tylko część incydentów z udziałem prezydenta, dzięki którym o Mysłowicach zrobiło się głośno w całej Polsce. Sława to raczej wątpliwa, ale Osyra wychodził z nie mniejszych opresji przed czterema laty, gdy też wydawało się, że nie ma szans na reelekcję. Jednak wygrał przy marnej frekwencji, różnicą niewiele ponad 400 głosów z kandydatem prawicy, Edwardem Lasokiem.

- Polityczna komedia w Mysłowicach skutecznie zobojętniła mieszkańców. Mysło-wiczanom było - i obawiam się, że nadal jest - wszystko jedno, kto rządzi. W tegorocznych wyborach może się powtórzyć podobny scenariusz - przyznaje dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Poseł Grzegorz Tobiszowski, jeden z liderów PiS-u na Śląsku, uważa, że powtórzenie błędów sprzed czterech lat będzie kompromitacją całej prawicy w Mysłowicach. Dlatego liczy na szeroki front "antyosyrowy", który powinien zjednoczyć wszystkich niezadowolonych z siedmioletnich rządów mocno kontrowersyjnego prezydenta.

- Mysłowicom potrzebne są twarde działania sanacyjne - obniżenie wydatków, wsparcie inwestycji zewnętrznych i odbudowa społecznego zaufania do władzy. Sytuacja, do której doprowadził w tym mieście Osyra powinna zjednoczyć PiS i PO, bez względu na podziały "na górze" - apeluje Tobiszowski i zapowiada jednoczące rozmowy z Platformą na przełomie marca i kwietnia.

Potencjalni kandydaci? W PO na 99 procent będzie nim Bernard Pastuszka, przewodniczący rady miejskiej. PiS na razie nie zdecydowało się, czy postawić na Zygmunta Augustyna, byłego prezydenta Mysłowic, czy na Edwarda Lasoka. Na niekorzyść tego drugiego przemawia historia poprzednich wyborów, które, co przyznają nawet politycy związani z PiS, Lasok przegrał z Osyrą na własne życzenie ("człowiek bez ikry" - tak mawia się o nim w kręgach partyjnych). Tobiszowski proponuje, by z tego grona możliwych pretendentów regionalne władze PO i PiS wybrały jednego człowieka. Na dowód dobrych intencji, mówi, że może nim być Pastuszka. On sam deklaruje chęć dogadania się, choć skłania się raczej ku unii z PiS-em dopiero w drugiej turze wyborów. Na razie podobnego zdania jest też Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej Platformy.

- Osyra na pewno nie wygra w drugiej turze. Wtedy ważniejsza będzie nasza jedność. Wcześniej trzeba też przecież powalczyć o większość w radzie miejskiej - tłumaczy Tomczykiewicz.

Takie rozwiązanie też przewiduje porozumienie PO i PiS. Jednym z ustaleń liderów obu partii w regionie będzie akt o wzajemnej nieagresji podczas kampanii ("Poróżnić się będzie łatwo, ale potem znacznie trudniej o zgodę. Po co wykrwawiać się nawzajem i dawać szansę Osyrze?" - mówi Tobiszowski).

Kandydaci PO i PiS nie będą atakować siebie, tylko razem wytkną błędy Osyry. Na razie Pastuszce, Lasokowi i Augustynowi z trudem przychodzi to na poziomie rady miasta. Jak podkreśla dr Słupik, "ich bezsilność przez lata zdeprawowała prezydenta".

Platforma chce w przedwyborczych miesiącach naprawić również swoje błędy i wypromować Pastuszkę przy pomocy takich autorytetów jak Jerzy Buzek czy prezydent RP (o ile oczywiście wybory wygra Bronisław Komorowski lub Radosław Sikorski). W akcję wsparcia zamierza zaangażować się również Tomasz Tomczykiewicz. PiS na początku kwietnia zdecyduje, czy postawi na Lasoka, czy na Augustyna.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto